wtorek, 26 lutego 2013

Rozdział 20

Ten ginekolog to ... mój przyjaciel z dzieciństwa.
- Pa .. Paweł ?! - zapytałem zdziwiony.
- Robert ! - po jego minie też można było wywnioskować, że jest zszokowany. - Co ty tu robisz ?
- Ja  ? Co ty tu robisz ? - rzuciłem z uśmiechem. Podszedłem do niego i go przytuliłem.
- Jestem ginekologiem - zaśmiał się - A ty jesteś ten słynny Robert Lewandowski, mój przyjaciel z dzieciństwa - zaśmiał się.
- To wy się już znacie ? - wtrąciła się Weronika.
- Tak, znaliśmy się od małego praktycznie byliśmy jak bracia. Ale Paweł gdy miał 10 lat wyjechał i nasze kontakty się urwały. - opowiedziałem jej całą historię.
- Nic mi nie mówiłeś - odparła.
- Bo nie wiedziałem, że go jeszcze kiedyś spotkam - uśmiechnąłem się do niej.
- Ehe... To może zaczniemy badanie - rzucił Paweł.
- Zgadzam się - zaśmiała się Weronika.
- Połóż się tutaj - mój przyjaciel wskazał " łóżko ". Skierowaliśmy się do niego, a polka na nim się położyła. Podniosła koszulkę i pokazała swój piękny brzuszek. Paweł nałożył na niego żel i zaczął badanie USG :
- Chcecie wiedzieć płeć dziecka ? - popatrzył na Weronikę, a potem na mnie.
- Nie, chcemy wiedzieć dopiero po porodzie - rzuciła pospiesznie moja miłość.
- Okej - uśmiechnął się. - Ciąża przebiega prawidłowo, jest to już 5 miesiąc ciąży więc musisz się już zacząć oszczędzać. A i proszę unikaj jakiegokolwiek stresu.
- Ja już się o to postaram - zaśmiałem się.
- Widzisz jaką mam perfekcyjną opiekę - zaśmiała się polka do lekarza. Pochyliłem się nad nią i dałem jej całusa.
- Ty Paweł, a jak Ci się w ogóle tam układa, masz kogoś ? - zapytałem z zaciekawieniem wyrysowanym na twarzy.
- A no muszę Ci powiedzieć, że bardzo dobrze. Mam żonę i dwójkę dzieci - uśmiechnął się.
- O no to gratuluję - odwzajemniłem uśmiech.
- Ej wy tu sobie plotkujecie, a ja leże z brzuchem na wierzchu - wtrąciła się ciężarna.
- Oj tam, kochanie nie narzekaj - posłałem jej uśmiech.
- Ja Ci zaraz dam  " oj tam " - walnęła mnie.
- Weronika możesz już to wytrzeć i zakryć brzuch. - rzucił Paweł wstając od urządzenia i kieruje się ku fotela przed biurkiem. Podążyłem za nim, po chwili dołączyła do nas pani psycholog :
- No to tak ja już powiedziałem musisz dużo odpoczywać - powiedział mój przyjaciel z dzieciństwa.
- Obiecuję, a mogę chodzić do pracy ? - zapytała polka.
- A gdzie pracujesz ?
- Jest naszym psychologiem w Borussii Dortmund - wtrąciłem się.
- No dobrze możesz jeszcze pracować, ale jeśli będziesz źle się czuła lub będziesz odczuwała jakieś bule to przyjdź do mnie, a ja Ci wypiszę zwolnienie - uśmiechnął się do Weroniki.
- Dobrze - odwzajemniła uśmiech
- A bym zapomniał. Mam jeszcze jedno pytanie do Ciebie - spojrzał się na nią, a ja podejrzewałem o co chce ją zapytać i się nie myliłem :
- Tak ?
- Dostałem informację, że miałaś wypadek samochodowy i byłaś w śpiączce, ale dziecku nic się nie stało. Czy po tym wypadku odczuwałaś jakieś bóle brzucha ?
- Hm... Nie, nie przypominam sobie, aby mnie bolał - odparła ciężarna.
- No dobrze, to ja was już dłużej nie zatrzymuję - rzekł i wstał z krzesła, podążyliśmy w jego ślady.
- Dziękuje doktorze - rzuciła Weronika.
- Mów do mnie Paweł - zaśmiał się. - Miło było Cię Robert znów zobaczyć po tylu latach - zwrócił się do mnie.
- Mi też. Paweł może przyjdziesz z żoną i dzieciakami do nas na kolację ? - zaproponowałem.
- Zapytam żonę - odparł śmiejąc się.
- Zapiszę Ci mój numer - wziąłem kartkę i długopis, i zapisałem swój numer. - Daj znać jak coś.
- Okej, niema sprawy - uśmiechnął się. Skierowaliśmy się do wyjścia, pożegnaliśmy się i szliśmy do auta. Objąłem ukochaną w pasie i zatrzymaliśmy się na chwilę :
- Nadal nie mogę w to uwierzyć - rzuciłem.
- Widzisz jaki ten świat mały - zaśmiała się. - Ale jestem na Ciebie zła, bo nic mi o nim nie powiedziałeś.
- Kochanie przepraszam, sam nie sądziłem, że go jeszcze spotkam - zrobiłem minę jak kot ze Shrek'a, bo wiedziałem że ulegnie gdy to zobaczy.
- Wiesz jak zrobić, żebym się na Ciebie długo nie gniewała - uśmiechnęła się, a na jej ustach zagościł namiętny pocałunek. Kątem oka zauważyłem faceta z aparatem, pewnie jest paparazzi.
- Cholera ! - odsunąłem się od Weroniki.
- Co się stało ? - zapytała zdezorientowana.
- Znowu te paparazzi, nie dają mi żyć ! - odpowiedziałem wściekły. Postanowiłem, że podejdę do tego typa.
- Możecie mi dać spokój ?! - krzyknąłem.
- To moja praca - odparł młody chłopak.
- To chodź za kimś innym, a nie za mną ! Chce żyć normalnie ! - powoli zaczynały puszczać mi nerwy. Poczułem dłonie na moich barkach :
- Kochanie uspokój się, bo on może to nagrywać - powiedziała Weronika.
- Masz rację - odparłem.
- Ja tylko robię zdjęcia - rzucił przestraszony chłopak, miał może z jakieś 20 lat.
- Ale jak zobaczę w jakiejś gazecie coś złego napisanego na mój temat, to ty i twoja redakcja pożałujecie - pogroziłem.
- Robert przestań ! Idziemy - powiedziała donośnym tonem moja towarzyszka. Posłuchałem jej, złapałem ją za rękę i poszliśmy do samochodu. Otworzyłem jej drzwi, wsiadła i po chwili siedziałem koło niej.
Weronika :
Dzisiaj razem z Robertem pojechałam na wizytę do ginekologa. Okazało się, że mój lekarz jest najlepszym przyjacielem Lewego od małego. Po wyjściu od lekarza napotkaliśmy paparazzi, który zrobił nam zdjęcie. Lewandowski się wkurzył i o mało co nie przywalił temu chłopaczkowi, który wykonywał swoją pracę. Na szczęście zdążyłam go powstrzymać, poszliśmy do samochodu i jechaliśmy do mnie :
- Po co tak na niego naskoczyłeś ? - zapytałam Roberta.
- No bo łażą za mną wszędzie i nie mogę funkcjonować jak normalny człowiek - odpowiedział.
- Ale to ich praca, nakrzyczałeś na niego, a on był niewinny, kazali mu to zrobić i on to robi. A jakby Ci Klopp kazał coś zrobić, a ty byś tego nie zrobił, to co by wtedy było ?
- Pewnie by mnie wylał - odparł speszony.
- Widzisz ?
- Oj przepraszam, po prostu poniosło mnie, ja już mam tego dosyć - rzucił.
- Ale byłeś tego świadomy, że jak zostaniesz sławnym piłkarzem to tak będzie - uświadamiałam go.
- No niby tak.
- Więc się nie dziw - rzuciłam spoglądając na niego.
- Możemy zmienić temat ? - zapytał skupiony na prowadzeniu auto.
- A o czym chcesz rozmawiać ? - uśmiechnęłam się.
- Jakie imię damy dziecku ? - zapytał.
- Nie znamy płci głuptasie - cmoknęłam go.
- No wiem, ale już powoli trzeba zastanawiać się nad wyborem imienia - odparł uśmiechając się, gdy dałam mu buziaka.
- Jeszcze mamy czas - zaśmiałam się. Nawet nie zauważyłam kiedy byliśmy już pod moim domem. Wyczłapaliśmy się z samochodu i weszliśmy do domu. Rzuciłam torbę i poszłam do salonu, a Robert do kuchni.
- Kochanie robimy jedzenie ? - krzyknął z kuchni.
- Nie jestem głodna - powiedziałam podchodząc do niego i go przytulając. Pocałowałam go i poczułam jak jego ręce błądzą po moim ciele.
- Kochanie, nie dzisiaj - odsunęłam się od niego.
- No dobrze .. - odparł z opuszczoną głową. Przytuliłam się do niego i w tym  momencie usłyszeliśmy dzwonek Poszłam otworzyć drzwi i zobaczyłam listonosza :
- Mam dla pani list - uśmiechnął się. Wręczył mi list i zamknęłam drzwi. Poszłam usiąść na kanapie i otworzyłam kopertę. Na liście widniało imię .....
*******************************************************************
Przepraszam, że taki krótki, ale nie mam zbytnio czasu :CCC Obiecuje, że następny będzie dłuższy :) Na życzenie jednej z czytelniczek, wstawiłam zdjęcie brzucha Weroniki :DDD

8 komentarzy:

  1. Mi tam nie przeszkadza, że taki krótki,ale za to świetny rozdział. Czekam na następny kiedy się ukaże. Jakbyś mogła powiedzieć ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze :) i dziękuje <3 Następny pojawi się w piątek :)

      Usuń
  2. ale ty umiesz człowieka trzymać w napięciu noo ;)
    zapraszam do mnie
    wsrodkuserc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. mam pytanie kiedy dodasz rozdział na
    http://ciebie-w-sercu-zawsze-bede-miec.blogspot.com/ ???
    sorry że tak pytam ale strasznie jest ciekawe ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero weszłam na bloga i przeczytałam tylko 20 rozdział ale już mi się podoba. Weronika jak ją obczaiłam w temacie bohaterów to się wydaje taka fajna, normalna i bardzo ładna. Zaraz zabieram się za nadrabianie wszystkich rozdziałów.
    Zapraszam też do mnie:
    http://razem-z-bvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak, a Toskę to sie znowu olało i nie zostawiło ifo o nowym rozdziale. Heh fajen spotkanie po latach, a na paparazzich sie nie ma co wkurzać, kazdy jakos zarabia. Pozdraiwam i zapraszam do siebie

    http://miloscczyrozsadek.blogspot.com/2013/03/42.html
    http://zlotkoiorzelek.blogspot.com/2013/03/mecz-32.html
    http://niepotrafieprzestacciekochac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń