Po wygranym meczu, chłopaki namawiali mnie, abym poszła z nimi do klubu, ale nie miałam ochoty ani siły na imprezowanie. Pożegnałam się z piłkarzami i poszłam do domu. Droga do domu zajęła mi jakieś 10 minut. Otworzyłam drzwi od mieszkania i weszłam do środka. Rozpłaszczyłam się, poszłam na górę wziąć kąpiel. Złapałam piżamę ( z tymi czarnymi leginsami ) i ruszyłam do łazienki. Wzięłam długą, relaksującą kąpiel. Po 30 minutach wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie ciepłą herbatkę i przeszłam do salonu. Usiadłam wygodnie na sofie i włączyłam sobie telewizor. Jak zwykle nie mogłam niczego znaleźć, natrafiłam na powtórkę meczu Borussii więc postanowiłam sobie obejrzeć. Długo się nie naoglądałam, ponieważ przełączyłam w ostatnich minutach. Włączyłam na byle jaki program, nawet go nie oglądałam. Wstałam z kanapy i podeszłam do komody, na którym stało zdjęcie Roberta. Wzięłam je do ręki i powróciłam na kanapę. Siedziałam wpatrując się w tą fotografie. Popłynęły mi łzy z oczu. Straciłam Cię, ale jesteś dla mnie wszystkim. Czemu z tobą zerwałam ? zadawałam sobie jedno i te same pytanie. Poczułam zmęczenie, poszłam odłożyć zdjęcie i poszłam spać.
Następnego dnia
Obudziłam się o 11:00. Dzisiaj miałam wolne, więc miałam wolny czas dla siebie. Wstałam z łóżka, poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, pomalowałam i przeczesałam włosy grzebieniem. Gdy się już ogarnęłam poszłam na dół zjeść śniadanko, przygotowałam je i zjadłam. Na wszystko miałam ochotę i ciągle bym jadła, ale to przez ciąże. Był bardzo ładny dzień, więc postanowiłam, że się przejdę. Wyszłam z domu i poszłam do najbliższego parku. Spacerowałam sobie, gdy nagle do mnie podchodzi Kuba :
- O Weronika ! - uśmiechnął się kapitan reprezentacji.
- Kuba ! - odwzajemniłam uśmiech, na przywitanie dałam mu buziaka, jak zawsze to robiłam.
- Co tam u Ciebie słychać ?
- Jakoś lecie - odparłam ze smutkiem w głosie.
- A jak tam dzieciątko - spojrzał na mój brzuch. - Trochę urósł - zaśmiał się.
- Chyba dobrze, muszę się umówić na kontrolę - posłałam mu uśmiech. - No tak troszeczkę.
- Musisz dbać teraz o siebie - odparł.
- Wiem - rzuciłam.
- Byłem dzisiaj u Lewuska - rzucił, a ja już wiedziałam co się szykuje. - On jest naprawdę przybity tą całą sytuacją. On mi to wszystko wytłumaczył, jak to było. I to ona się na niego ...
- Kuba ja to wiem i rozumiem go, nadal go kocham, ale ja już sama nie wiem czego chce - spuściłam głowę. Błaszczykowski przytulił mnie, traktowałam go jak starszego brata.
- To może porozmawiaj z nim ? - zaproponował.
- Boje się ... - rzuciłam.
- Nie masz czego - uśmiechnął się. Przerwał nam dźwięk mojego telefonu.
- Przepraszam, ale muszę odebrać.
- Okej - odparł. Znalazłam telefon i odebrałam.
- Halo ?
- Pani Weronika ? - usłyszałam w słuchawce męski głos.
- Przy telefonie - odparłam - A kto mówi ?
- Paweł Krusz, pański ginekolog - zaśmiał się.
- Dzień dobry.
- Mam jutro wolny termin, więc możemy się umówić na wizytę. Pasuje pani ? - zapytał.
- Oczywiście, a o której mam być u pana ? - uśmiechnęłam się do komórki.
- Będę na panią czekał o 13.
- O to do zobaczenia - rozłączyłam się. Wrzuciłam telefon z powrotem do torby.
- Przepraszam, mój lekarz dzwonił, aby umówić się na wizytę - rzuciłam do Kuby.
- Nic się nie stało - odparł z uśmiechem na twarzy.
- A co tam u Agaty słychać ? - zapytałam.
- A no dobrze, tylko trochę jest przemęczona - odparł.
- Pewnie Oliwka daje jej w kość - zaśmiałam się.
- No troszeczkę. Ja muszę już lecieć - powiedział.
- A wy dzisiaj nie macie treningu ? - zapytałam.
- Nie - uśmiechnął się - Spotkaj się dzisiaj z Robertem - spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.
- Sama nie wiem ...
- Przemyśl to, ja uciekam - pożegnałam się z nim. Wróciłam do domu. Poszłam na górę po laptopa, zeszłam z nim na dół i usiadłam przy stole. Nie wiedziałam co mam na nim robić. Wpisałam w google " Robert Lewandowski ". Wpatrywałam się w niego. Czułam, że brakuje kawałka mnie, a to właśnie Lewandowski nią był. Spojrzałam na zegarek, była już 17:00. Zgasiłam laptopa i postanowiłam, że odwiedzę Klaudię, aby się z nią pogodzić. Poszłam na górę, aby się odświeżyć. Na dworze było ciepło. Weszłam do sypialni wzięłam ciuchy i skierowałam się ku łazience. Wzięłam szybki prysznic i założyłam ciuchy, które sobie uszykowałam. Byłam już gotowa, więc poszłam spacerkiem do przyjaciółki. Po niecałych 20 minutach stałam przed jej drzwiami. Długo przed nimi stałam, bo nie miałam odwagi zadzwonić dzwonkiem. Po paru minutach zebrałam się na odwagę i zadzwoniłam. Chwilę stałam przed nimi, ale nareszcie się otworzyły. Miałam nadzieje, że otworzy je Klaudia, ale zobaczyłam jej męża - Mario. Przywitał się ze mną i zaprosił do środka. Weszłam do środka i z góry zeszła Klaudia :
- Weronika ? - zapytała zdziwiona.
- Muszę z tobą porozmawiać - rzuciłam
- To idź do salonu - wskazała ręką. Udałam się we wskazane miejsce, gdy już byłam na miejscu zastygłam. Chciałam stamtąd uciec jak najszybciej. Na sofie siedział Robert, który odwrócił się i zrobił wielkie oczy :
- Cześć ... - powiedział niepewnie.
- Cześć - gdy go tylko zobaczyłam od razu zrobiło mi się cieplej na sercu.
- Weronika chcesz coś do picia ? - rzuciła Klaudia z kuchni.
- Nie dziękuje, ja będę uciekać, nie chce wam przeszkadzać - odparłam.
- Ale ty nie przeszkadzasz - zaśmiała się. - A poza tym miałaś mi coś powiedzieć ? - spojrzała na mnie podejrzliwym spojrzeniem.
- To może chodźmy na górę ? - zapytałam.
- Dobra dziewczyny, wy idźcie na górę, a my tu z Lewym zagramy w Fifę - wtrącił się Mario.
- Dobrze kochanie - przyjaciółka podeszła do piłkarza i pocałowała go. Gdy tak na nich patrzyłam, to przypomniały mi się chwilę które spędziłam z Robertem. Tęskniłam za tym wszystkim, łzy napłynęły mi do oczu. Chciałam to ukryć, ale niestety nie udało się :
- Coś się stało ? - zapytał napastnik Borussii.
- Nie nic, Klaudia możemy już iść ? - i ruszyłam ku górze. Weszłam do sypialni i usiadłam na łóżku, zaraz za mną weszła Manager BvB i zamknęła drzwi.
- O co chodzi ? - zapytała zmartwiona moim zachowaniem.
- Źle się czuje z tym, że to przeze mnie się pokłóciłyśmy. Brakuje mi Ciebie i nie mam z kim szczerzę porozmawiać - popłakałam się.
- Mi Ciebie też, po prostu jak ze sobą nie rozmawiałyśmy to tak jakby cząsteczka mnie zniknęła - rozpłakała się, przytuliłam się do niej.
- Przepraszam ... Zgoda ? - zapytałam przez łzy.
- Oczywiście - uśmiechnęła się. - A jak tam z ... - nie zdążyła dokończyć zdania, bo jej przeszkodziłam.
- Ech ... Sama nie wiem, a gdy go dzisiaj zobaczyłam to zatęskniłam za nim - schowałam twarz w dłonie.
- To może warto z nim porozmawiać ? - zapytała przytulając mnie. Odpowiedziałam jej wzruszeniem ramionami. Długi czas tak rozmawiałyśmy :
- Może zejdziemy do nich ? - rzuciła Klaudia.
- Okej - odsunęłam się od dziewczyny, orałam łzy i wyszłyśmy z sypialni. Już na schodach słyszałyśmy jak Mario i Lewandowski się śmieją i jednocześnie denerwują. Ustałyśmy w wejściu do salonu i zaczęłyśmy po cichu się śmiać z chłopaków, którzy zaczęli się " bić ". Chyba nas usłyszeli bo momentalnie się odwrócili :
- A wy z czego się śmiejecie ? - zapytał podirytowany Goetze.
- Z tych czubków siedzących na kanapie - zaśmiała się żona piłkarza, podeszłyśmy do nich bliżej :
- Oj kochanie przeginasz - pociągnął ją za rękę i po chwili siedziała mu już na kolanach, a on zaczął ją łaskotać. Postanowiłam usiąść na fotelu, ponieważ Klaudia rzucała się po sofie, płacząc ze śmiechu :
- Jak małe dzieci ! - powiedziałam tak, aby wszyscy usłyszeli. Nagle 21- latek wstał z kanapy i podszedł do mnie :
- To może teraz Ciebie połaskoczemy ? - zaśmiał się.
- O Mario, na pewno nie, a poza tym jestem w ciąży - wytknęłam mu język.
- Ej młody ... - wtrącił się Robert, patrząc karcącym wzrokiem na kolegę.
- Ja już będę lecieć, jest już późno a jutro czeka mnie ciężki dzień - rzuciłam wstając z miejsca.
- Odprowadzę Cię - pospiesznie rzekł Lewy.
- Nie musisz, nie chce Ci robić kłopotu - uśmiechnęłam się.
- Ale to żaden kłopot - ruszyliśmy do wyjścia, przed opuszczeniem domu pożegnałam się z przyjaciółmi. Poszliśmy ku mojemu mieszkaniu. Przez kawałek drogi była niezręczna cisza :
- Jak się czujesz ? - nagle przerwał tą ciszę piłkarz Borussii.
- A no dobrze, jutro mam wizytę u lekarza - odparłam. - A ty jak się czujesz ?
- Brakuje mi Ciebie ... - zatrzymałam się.
- Robert, mi też Ciebie brakuje jak cholera ! - przytulił mnie do siebie.
- Nie mogłem w to uwierzyć, że Cię st ... - zamknęłam mu usta namiętnym pocałunkiem. Rozpłynęłam się, nasze pocałunki były coraz szybsze. Udało mi się od niego oderwać :
- Kocham Cię - spojrzałam w te jego niebieskie oczy, ujrzałam w nich szczęście i ulgę.
- Ja Ciebie też - odparł.
- Przysięgnij mi, że mnie nigdy nie zranisz.
- Obiecuje - i zagościł na moich wargach pocałunek.
- Chodźmy do mnie - objęliśmy się i poszliśmy. Byliśmy już pod moim domem, weszliśmy do środka :
- Chcesz coś do picia ? - zapytałam wchodząc do kuchni.
- Nie, ja chce Ciebie - złapał mnie w pasie, wziął na ręce i zaniósł do sypialni. Pozbywaliśmy się ciuchów, pragnęłam go. Był taki delikatny, jego delikatne ruchy powodowały, że coraz bardziej go pożądałam. Po mile spędzonej nocy zasnęliśmy w swoich objęciach.
**************************************************************************
Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale nie mam czasu :C Postanowiłam, że rozdziały będę dodawać co 3 dni :) Jeśli wam się podoba, zostawcie ślad po sobie <3
- To może porozmawiaj z nim ? - zaproponował.
- Boje się ... - rzuciłam.
- Nie masz czego - uśmiechnął się. Przerwał nam dźwięk mojego telefonu.
- Przepraszam, ale muszę odebrać.
- Okej - odparł. Znalazłam telefon i odebrałam.
- Halo ?
- Pani Weronika ? - usłyszałam w słuchawce męski głos.
- Przy telefonie - odparłam - A kto mówi ?
- Paweł Krusz, pański ginekolog - zaśmiał się.
- Dzień dobry.
- Mam jutro wolny termin, więc możemy się umówić na wizytę. Pasuje pani ? - zapytał.
- Oczywiście, a o której mam być u pana ? - uśmiechnęłam się do komórki.
- Będę na panią czekał o 13.
- O to do zobaczenia - rozłączyłam się. Wrzuciłam telefon z powrotem do torby.
- Przepraszam, mój lekarz dzwonił, aby umówić się na wizytę - rzuciłam do Kuby.
- Nic się nie stało - odparł z uśmiechem na twarzy.
- A co tam u Agaty słychać ? - zapytałam.
- A no dobrze, tylko trochę jest przemęczona - odparł.
- Pewnie Oliwka daje jej w kość - zaśmiałam się.
- No troszeczkę. Ja muszę już lecieć - powiedział.
- A wy dzisiaj nie macie treningu ? - zapytałam.
- Nie - uśmiechnął się - Spotkaj się dzisiaj z Robertem - spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.
- Sama nie wiem ...
- Przemyśl to, ja uciekam - pożegnałam się z nim. Wróciłam do domu. Poszłam na górę po laptopa, zeszłam z nim na dół i usiadłam przy stole. Nie wiedziałam co mam na nim robić. Wpisałam w google " Robert Lewandowski ". Wpatrywałam się w niego. Czułam, że brakuje kawałka mnie, a to właśnie Lewandowski nią był. Spojrzałam na zegarek, była już 17:00. Zgasiłam laptopa i postanowiłam, że odwiedzę Klaudię, aby się z nią pogodzić. Poszłam na górę, aby się odświeżyć. Na dworze było ciepło. Weszłam do sypialni wzięłam ciuchy i skierowałam się ku łazience. Wzięłam szybki prysznic i założyłam ciuchy, które sobie uszykowałam. Byłam już gotowa, więc poszłam spacerkiem do przyjaciółki. Po niecałych 20 minutach stałam przed jej drzwiami. Długo przed nimi stałam, bo nie miałam odwagi zadzwonić dzwonkiem. Po paru minutach zebrałam się na odwagę i zadzwoniłam. Chwilę stałam przed nimi, ale nareszcie się otworzyły. Miałam nadzieje, że otworzy je Klaudia, ale zobaczyłam jej męża - Mario. Przywitał się ze mną i zaprosił do środka. Weszłam do środka i z góry zeszła Klaudia :
- Weronika ? - zapytała zdziwiona.
- Muszę z tobą porozmawiać - rzuciłam
- To idź do salonu - wskazała ręką. Udałam się we wskazane miejsce, gdy już byłam na miejscu zastygłam. Chciałam stamtąd uciec jak najszybciej. Na sofie siedział Robert, który odwrócił się i zrobił wielkie oczy :
- Cześć ... - powiedział niepewnie.
- Cześć - gdy go tylko zobaczyłam od razu zrobiło mi się cieplej na sercu.
- Weronika chcesz coś do picia ? - rzuciła Klaudia z kuchni.
- Nie dziękuje, ja będę uciekać, nie chce wam przeszkadzać - odparłam.
- Ale ty nie przeszkadzasz - zaśmiała się. - A poza tym miałaś mi coś powiedzieć ? - spojrzała na mnie podejrzliwym spojrzeniem.
- To może chodźmy na górę ? - zapytałam.
- Dobra dziewczyny, wy idźcie na górę, a my tu z Lewym zagramy w Fifę - wtrącił się Mario.
- Dobrze kochanie - przyjaciółka podeszła do piłkarza i pocałowała go. Gdy tak na nich patrzyłam, to przypomniały mi się chwilę które spędziłam z Robertem. Tęskniłam za tym wszystkim, łzy napłynęły mi do oczu. Chciałam to ukryć, ale niestety nie udało się :
- Coś się stało ? - zapytał napastnik Borussii.
- Nie nic, Klaudia możemy już iść ? - i ruszyłam ku górze. Weszłam do sypialni i usiadłam na łóżku, zaraz za mną weszła Manager BvB i zamknęła drzwi.
- O co chodzi ? - zapytała zmartwiona moim zachowaniem.
- Źle się czuje z tym, że to przeze mnie się pokłóciłyśmy. Brakuje mi Ciebie i nie mam z kim szczerzę porozmawiać - popłakałam się.
- Mi Ciebie też, po prostu jak ze sobą nie rozmawiałyśmy to tak jakby cząsteczka mnie zniknęła - rozpłakała się, przytuliłam się do niej.
- Przepraszam ... Zgoda ? - zapytałam przez łzy.
- Oczywiście - uśmiechnęła się. - A jak tam z ... - nie zdążyła dokończyć zdania, bo jej przeszkodziłam.
- Ech ... Sama nie wiem, a gdy go dzisiaj zobaczyłam to zatęskniłam za nim - schowałam twarz w dłonie.
- To może warto z nim porozmawiać ? - zapytała przytulając mnie. Odpowiedziałam jej wzruszeniem ramionami. Długi czas tak rozmawiałyśmy :
- Może zejdziemy do nich ? - rzuciła Klaudia.
- Okej - odsunęłam się od dziewczyny, orałam łzy i wyszłyśmy z sypialni. Już na schodach słyszałyśmy jak Mario i Lewandowski się śmieją i jednocześnie denerwują. Ustałyśmy w wejściu do salonu i zaczęłyśmy po cichu się śmiać z chłopaków, którzy zaczęli się " bić ". Chyba nas usłyszeli bo momentalnie się odwrócili :
- A wy z czego się śmiejecie ? - zapytał podirytowany Goetze.
- Z tych czubków siedzących na kanapie - zaśmiała się żona piłkarza, podeszłyśmy do nich bliżej :
- Oj kochanie przeginasz - pociągnął ją za rękę i po chwili siedziała mu już na kolanach, a on zaczął ją łaskotać. Postanowiłam usiąść na fotelu, ponieważ Klaudia rzucała się po sofie, płacząc ze śmiechu :
- Jak małe dzieci ! - powiedziałam tak, aby wszyscy usłyszeli. Nagle 21- latek wstał z kanapy i podszedł do mnie :
- To może teraz Ciebie połaskoczemy ? - zaśmiał się.
- O Mario, na pewno nie, a poza tym jestem w ciąży - wytknęłam mu język.
- Ej młody ... - wtrącił się Robert, patrząc karcącym wzrokiem na kolegę.
- Ja już będę lecieć, jest już późno a jutro czeka mnie ciężki dzień - rzuciłam wstając z miejsca.
- Odprowadzę Cię - pospiesznie rzekł Lewy.
- Nie musisz, nie chce Ci robić kłopotu - uśmiechnęłam się.
- Ale to żaden kłopot - ruszyliśmy do wyjścia, przed opuszczeniem domu pożegnałam się z przyjaciółmi. Poszliśmy ku mojemu mieszkaniu. Przez kawałek drogi była niezręczna cisza :
- Jak się czujesz ? - nagle przerwał tą ciszę piłkarz Borussii.
- A no dobrze, jutro mam wizytę u lekarza - odparłam. - A ty jak się czujesz ?
- Brakuje mi Ciebie ... - zatrzymałam się.
- Robert, mi też Ciebie brakuje jak cholera ! - przytulił mnie do siebie.
- Nie mogłem w to uwierzyć, że Cię st ... - zamknęłam mu usta namiętnym pocałunkiem. Rozpłynęłam się, nasze pocałunki były coraz szybsze. Udało mi się od niego oderwać :
- Kocham Cię - spojrzałam w te jego niebieskie oczy, ujrzałam w nich szczęście i ulgę.
- Ja Ciebie też - odparł.
- Przysięgnij mi, że mnie nigdy nie zranisz.
- Obiecuje - i zagościł na moich wargach pocałunek.
- Chodźmy do mnie - objęliśmy się i poszliśmy. Byliśmy już pod moim domem, weszliśmy do środka :
- Chcesz coś do picia ? - zapytałam wchodząc do kuchni.
- Nie, ja chce Ciebie - złapał mnie w pasie, wziął na ręce i zaniósł do sypialni. Pozbywaliśmy się ciuchów, pragnęłam go. Był taki delikatny, jego delikatne ruchy powodowały, że coraz bardziej go pożądałam. Po mile spędzonej nocy zasnęliśmy w swoich objęciach.
**************************************************************************
Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale nie mam czasu :C Postanowiłam, że rozdziały będę dodawać co 3 dni :) Jeśli wam się podoba, zostawcie ślad po sobie <3
Wreszczcie sa razem Dziekuje <3 Wspanialy rozdzial. Juz sie nie umiem doczekac nastepnego :) To moja opinia, mozesz sie z nia nie zgodzic ale uwazam ze masz talent do pisania opowiadan :) Uwielbiam Lewego wiec dla mnie to przyjemnosc spedzac chociaz troszcze dnia przy twoim rozdziale DZIEUJE I CZEAM NA KOLEJNY <3
OdpowiedzUsuńDziękuje za takie miłe słowa <3 Sama nie wiem czy mam talent do pisania :) Ale jedno jest pewne, gdy skończę te opowiadanie, zacznę następne :D
UsuńI na taka odpowiedz czekalam Nowy Blog to nowe przezycia <3
UsuńŚwietnie piszesz ! Czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
Usuńrozdzial bardzo dobry. ciesze sie,ze w koncu sa razem. zapraszam domnie na nowy rozdzial dodany wczoraj. :)
OdpowiedzUsuńzakochana-w-lewym-bez-pamieci.blogspot.com
Dziękuje i na pewno zajrzę :)
Usuńjuż sporo śledzę twojego bloga, bardzo miło mi się go czyta ;3
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje nowe opowiadanie z udziałem Roberta c:
http://zakochana-w-robercie-lewandowskim.blogspot.com/
dziękuje :3 zajrzę :D
Usuńnareszcie! świetnie że są znów razem:)
OdpowiedzUsuńczekam na następne rozdziały ;p
dziękuje ;p
UsuńThe best <3
OdpowiedzUsuńDziękować <3
Usuńo jak dobrze że są razem, czekałam na to <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńpo pierwsze strzelam focha, bo nie poinformowałas o nowym (foch) a po drugie zapraszam do siebie http://miloscczyrozsadek.blogspot.com/2013/02/41.html
OdpowiedzUsuńhttp://niepotrafieprzestacciekochac.blogspot.com/2013/02/24-nadzieja-umiera-ostatnia.html
http://zlotkoiorzelek.blogspot.com/#!/2013/02/mecz-31.html zapraszam pozdrawiam
Przepraszam, ale na miłość czy rozsądek napisałam :)
UsuńNominuję Cie do Liebster Award, więcej tutaj :) http://zakochana-w-lewym-bez-pamieci.blogspot.com/p/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńJeeeej, świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://sylwunia09.blogspot.com/ też piszę o BVB :)
Dziękuje <3
Usuńswietne opowiadanie serio ;D fajnie ze Lewy i Weronika wrocili do siebie:)czekam na nastepne rozdzialy :*
OdpowiedzUsuń