niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 24

- Nie mogę, ja Cię kocham - i w tym momencie na moich wargach poczułam jego wargi. Przypomniały mi się czasy kiedy byłam z Kamilem. Rozpłynęłam się, ale szybko oprzytomniałam :
- Co ty wyprawiasz ?! - podniosłam rękę i dałam mu z liścia, aż za szczypała mnie dłoń.
- Nie mogłem się powstrzymać, ale przyznaj, podobało Ci się - odparł z bólem na twarzy, a jednocześnie z uśmieszkiem.
- Nie, nie mam zamiaru Ciebie słuchać ! - z oczu cisnęły mi łzy, pobiegłam do auta i ruszyłam do domu. Przez całą drogę myślałam o wydarzeniu z przed kilku chwil i nie mogłam powstrzymać płaczu. Na myśl nasuwały mi się wiele pytań : Czemu się zgodziłam na te spotkanie ? Czemu mnie pocałował ? Czemu do tego dopuściłam ? Czemu dałam mu się pocałować ? Sama sobie nie umiałam na to wszystko odpowiedzieć. Nawet nie zauważyłam kiedy byłam już pod mieszkaniem. Zapłakana wbiegłam do domu i od razu położyłam się na sofie, przytuliłam się do poduszki i wybuchłam płaczem. Nie wiem ile tak leżałam i płakałam, ale usłyszałam dzwonek do drzwi i trzeba byłe je otworzyć. Wstałam z kanapy, podeszłam do lustra i się przeraziłam własnego odbicia. Szybko otarłam łzy, poprawiłam włosy i poszłam otworzyć.
- Hej - powiedziała Klaudia wchodząc do środka.
- Cześć ... - odpowiedziałam bez entuzjazmu. Poszłyśmy do salonu i usiadłyśmy na sofie.
- Co się stało ? - od razu zapytała.
- Nic
- Mnie ni okłamiesz, przecież widzę, że coś się stało. Chodzi o spotkanie z Kamilem ? - wiedziałam, że przed nią nie da się niczego ukryć.
- Tak ... - i ponownie poleciały mi łzy. Przyjaciółka szybko mnie do siebie przytuliła. Schowała głowę w jej ramiona.
- Opowiesz mi co się stało ? - zaczęłam opowiadać jej krok, po kroku, minuta po minucie.
- I gdy byłam już przed kafejką, on wybiegł za mną i mnie pocałował .... - urwałam. - Na początku rozpłynęłam się, ale szybko wróciłam na ziemie. Zdradziłam Roberta, rozumiesz ?! - nie mogłam zapanować nad łzami.
- Ciiii.... - próbowała mnie uspokoić. Przez długi czas siedziałam do niej wtulona i żadna z nas się nie odzywała, Klaudia wiedziała, że w takich chwilach nie lubię rozmawiać tylko siedzieć w ciszy.
- Dziękuje, że jesteś - posłałam jej buziaka.
Robert :
Po skończonym treningu pojechałem do domu razem z Mario, Marco, Kubą i Łukaszem. Wparowaliśmy do  domu i od razu rzuciliśmy się na konsolę, i zaczęliśmy grać w fife. Grałem z Piszczkiem w drużynie i wygrywaliśmy :
- Boże jacy wy ciency jesteście, żeby przegrywać w trójkę - zaśmiał się obrońca BvB.
- Po prostu macie dzisiaj szczęście - tłumaczył Mario.
- Tak, tak ... łudź się dalej - rzuciłem.
- E Lewusek masz może piwko ? - zapytał Marco.
- Czekaj pójdę sprawdzić - odpowiedziałem i poszedłem do kuchni. Otworzyłem lodówkę i była pusta :
- Nie mam ! - krzyknąłem z kuchni. - Ja idę do sklepu - poinformowałem ich i wyszedłem. Dobrze, że sklep miałem 10 minut od domu więc postanowiłem się przejść. Na moje nieszczęście musiałem spotkać Anię.
- Cześć misiu - podeszła do mnie.
- Cześć... - odpowiedziałem niechętnie. - Możesz tak do mnie nie mówić ? Przerabialiśmy to już.
- Dobrze - rzuciła. - Możemy pogadać o nas ?
- Nas już nie ma, nie zamienię decyzji - odparłem podirytowany.
- To przez nią ! - po jej policzku poleciała łza.
- Spieszę się - i odszedłem, na wszelki wypadek odwróciłem się, aby upewnić się, że nie idzie za mną. Na szczęście nie szła. W spokoju poszedłem dalej i po chwili byłem już w sklepie. Oczywiście kupiłem piwo i coś do żarcia. Poszedłem do kasy i ustałem w kolejce, obok mnie stał stojak z dzisiejszą gazetą. Wrzuciłem ją do koszyka, nawet nie spojrzałem co w niej pisze. Po zakupach wróciłem do domu, w połowie drogi zadzwonił mi telefon.
- Robert gdzie ty jesteś ? - usłyszałem głos mojej siostry.
- Wracam do domu, bo byłem w sklepie - opowiedziałem.
- To wracaj szybciej, bo ja zaraz z nimi zwariuje.
- Hahah już idę - zaśmiałem się i rozłączyłem. Przyspieszyłem kroku i po 2 minutach byłem już w domu.
- No nareszcie ! - uradowała się Milena.
- E co wy moje siostrzyce robicie ?
- Ależ nic - odparł Kuba z dziwnym uśmieszkiem.
- Nie wierze wam, ale okej - zaśmiałem się. Poszedłem do kuchni i odłożyłem siatkę z zakupami. - Idę na chwilę na górę - rzuciłem i poszedłem na górę. Nie było mnie kilka minut, wszyscy byli w kuchni więc też tam poszedłem.
- Nie pokazujmy tej gazety Lewemu - stwierdził Mario i nie wiedział, że stałem w drzwiach.
- Jakiej ? - zapytałem podchodząc do niego.
- Żadnej.
- Mario - warknąłem na niego. Niechętnie podał mi gazetę. Na pierwszej stronie ujrzałem.... Weronikę jak całuję się z tym cholernym Kamilem.
- Lewy ... - powiedziała Milena.
- Co to ma być ?! Jadę do niej ! - wybiegłem z domu i wsiadłem do samochodu. Z piskiem opon ruszyłem w stronę jej mieszkania. W mgnieniu oka się tam znalazłem. Zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi i nie musiałem długo czekać, aż mi Weronika je otworzy. Wparowałem bez słowa do środka :
- Stało się coś ? - zapytała zdziwiona moim zachowaniem.
- Ty masz czelność jeszcze o to pytać ?! - krzyknąłem, rzuciłem jej gazetę. Wzięła ją do ręki i wybuchnęła płaczem.
- Robert to nie....
- No ja widzę coś innego !
- Ale to nie tak ! - wrzeszczała przez łzy.
- Nie obchodzi mnie to ! Rozumiesz ! Zdradziłaś mnie ! - nie mogłem się powstrzymać.
- Daj mi to wytłumaczyć ! - nie mogłem jej słuchać, gdy miałem już wychodzić, nagle Weronika ....
************************************************************************
Mam nadzieje, że się podoba :)

23 komentarze:

  1. Jeszcze się pytasz czy nam się podoba?
    Przez ciebie będę CAŁY CZAS myśleć co się stanie Weronice.
    A rozdział szkoda gadać po prostu super ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny <3
    Mam nadzieję, że następny niedługo :)
    Zapraszam do mnie : http://sylwunia09.blogspot.com/2013/03/rozdzia-38.html mile widziany komentarz ;)
    Pozdrawiam i życzę weny ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. nie musisz się martwić, czy będzie się podobało, bo dla mnie, to mogłabyś napisać nie wiadomo co, a ja i tak będę zadowolona :) uważam, że masz mega talent do pisania! zaglądam do Ciebie praktycznie codziennie, masz u mnie wierną czytelniczkę ♥ w wolnym czasie zapraszam do siebie: http://zakochana-w-robercie-lewandowskim.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mam taką wspaniałą osobę, która docenia moją pracę <3

      Usuń
  4. Cudowne mam nadzieję ze Wiktorii nic nie będzie , to jak te opowiadanie jest piękne , nie ma słow bynajmniej ja takich nie znajduję ;D
    http://two-love-one-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham to opowiadanie <3. Czekam z niecierpliwością na następny. Naprawdę masz talent, i dobrze że go wykorzystujesz ; 3

    OdpowiedzUsuń
  6. Matko, nie kończ w takich momentach, daj żyć !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ ja daję żyć ;p ale trzeba robić napięcie, aby czytelnicy myśleli co się stanie dalej :)

      Usuń
  7. zaczęłam czytać dzisiaj i przeczytałam wszystkie rozdziały :) Twoje opowiadanie jest genialne.! Nie mogę doczekać sie kolejnego rozdziału i tego co stanie się Weronice.
    Zapraszam też na moje opowiadanie:http://lukasz-marcelina-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to miłe :) Twoje opowiadanie czytam i czekam dalszą część :)

      Usuń
  8. No błagam musisz w takich momentach zatrzymywać ? kiedy następny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jej, wczoraj zaczęłam czytać Twoje opowiadania i skończyłam je dziś rano. Przeczytałam wszystkie rozdziały! Masz duży talent ♥ Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny rozdział ciekawe co z Weroniką

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziewczyno twoje opowiadania są niesamowite. Zrobisz mi przykrość jak jeszcze kilka rozdziałów napiszesz i skończysz z nimi . Więc Proszę Cię ,abyś pisała długo . Nie mogę przestać myśleć o Twoim blogu . Kocham Cię :) ♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczy się :) Dziękuje za tak miłe słowa :) ♥♥♥♥♥♥♥♥

      Usuń
  12. Proszę PISZ, PISZ ! Jak najdłużej i jak najszybciej ! ♥ Opowiadania są cudowne!

    OdpowiedzUsuń