wtorek, 30 kwietnia 2013

Rozdział 33

Robert :
Po obiedzie poszliśmy po torby i ruszyliśmy na trening. Niestety moja narzeczona nie mogła jechać, bo musiała wyjaśnić parę spraw, ale za to pojechała ze mną Klaudia. Wsiedliśmy do auta i
ruszyliśmy na stadion narodowy gdzie mieliśmy trening. Znaleźliśmy się tam po jakiś 20 minutach.
- O której kończycie trening ? - zapytała przyjaciółka Weroniki.
- Nawet nie wiem - odpowiedziałem z uśmiechem. Ruszyliśmy ku stadionowi, weszliśmy do niego. Ja skierowałem się do szatni, a Klaudia na trybuny. Wszedłem do szatni gdzie czekali moi koledzy z reprezentacji.
- No nareszcie jesteś - zaśmiał się Kosecki.
- A co stęskniłeś się ? - zaśmiałem się.
- Oczywiście.
- Dobra, Lewy przebieraj się i idziemy na murawę, bo zaraz się spóźnimy na trening i Fornalik nas zabije - wtrącił Rybus. Przebrałem się w strój treningowy i ruszyliśmy na murawę w dobrych humorach. Gdy tylko weszliśmy na boisko od razu usłyszeliśmy pisk z trybun. Rozejrzeliśmy się po nich i po chwili zorientowaliśmy się, że dzisiaj jest otwarty trening dla kibiców.
- Dziękujemy trenerze, że nas uprzedziłeś - " oburzył " się Wasyl.
- Kuba o wszystkim wiedział, po obiedzie mu przekazałem tą informację - odparł Waldemar.
- Kuba ..... - wszyscy spojrzeliśmy na niego.
- Oj no zapomniałem - zaczął się śmiać.
- Nie no zapomniałeś nam powiedzieć, super - rzuciłem.
- Oj Robciu nie narzekaj.
- Ależ ja nie narzekam - posłałem mu wredny uśmieszek.
- Dobra panowie zabieramy się do treningu - wtrącił trener.- Na początek 10 kółeczek.
- Okej - odparliśmy niechętnie. Wszyscy zaczęliśmy biegać w okół murawy. Ludzie, którzy byli na stadionie robili nam zdjęcia i nas nagrywali. Próbowałem dostrzec Klaudie, ale nie udało mi się. Podbiegłem do trenera :
- Trenerze ?
- Tak ? - odparł.
- Może byśmy wzięli Klaudię na murawę, bo nie będzie tam siedziała w tym tłumie - posłałem mu uśmiech.
- Nie ma sprawy - odwzajemnił uśmiech. Postanowiłem jej poszukać. Zszedłem z murawy i skierowałem się w stronę trybun. Wszedłem na nie i tylko usłyszałem pisk jakiś dziewczyn, od razu do mnie podleciały.
- Mogę autograf ? - zapytała młoda brunetka.
- Jasne - odparłem i dałem jej autograf na koszulce z moim nazwiskiem.
- Panie Robercie mogę zrobić sobie z Panem zdjęcie ? - zapytał mnie 10-latek.
- Oczywiście - wziąłem go na ręce, a jego tata zrobił nam zdjęcie.
- Dziękuje bardzo, jest Pan moim idolem i chciałbym być jak Pan, jak dorosnę - mówił to z takim entuzjazmem, że zrobiło mi się ciepło na sercu.
- Dziękuję, za te słowa i na pewno będziesz dobrze grał w piłkę - posłałem mu uśmiech i rozczochrałem mu włosy. Widać było, że do oczu chłopczyka napływają łzy i popłakał się ze szczęścia - Nie płacz maluchu.
- Bardzo chciał Pana poznać, było to jego marzenie - wtrącił się jego tata.
- Mam pomysł - uśmiechnąłem się do nich obu. - Proszę po naszym treningu chwilę zaczekać przed stadionem, bo mam coś dla tego małego przystojniaka.
- A co ? - zapytał chłopiec.
- Jak masz na imię ? - zapytałem.
- Szymon.
- Zobaczysz Szymon, a teraz ja muszę już iść - posłałem mu uśmiech i odszedłem. Przez chwilę rozglądałem się po trybunach i nareszcie znalazłem przyjaciółkę mojej ukochanej. - Klaudia ! - krzyknąłem.
- Co jest ? - zapytała podchodząc do mnie.
- Chodź na murawę - odparłem i ruszyliśmy w stronę boiska. Ja wróciłem do ćwiczeń, a żona Mario usiadła koło trenera.
- No Lewy jaki ty jesteś rozchwytywany - zaśmiał się Piszczek.
- Taki mam urok - odparłem.
- Ty i urok ?
- No ja mam, a nie to co ty Piszczu - dokuczaliśmy sobie nawzajem. Wróciliśmy do ćwiczeń. Trener rozdzielił nas na dwie drużyny, ja byłem ze Szczęsnym, Wasylem, Piszczkiem, Błaszczykowskim i jeszcze z paroma innymi chłopakami. Nasza drużyna oczywiście wygrała. Mieliśmy chwilę przerwy i poszliśmy usiąść.
- Robert ja będę już szła - poinformowała mnie Klaudia.
- Okej, tylko uważaj tam na siebie, bo jak Ci się coś stanie to Goetze mnie przecież zabije gołymi rękami - powiedziałem.
- Nie dopuszczę do tego - zaśmiała się. - No to ja idę, do później wariaci.
- No do później - pożegnaliśmy się z nią. Postanowiliśmy z chłopakami, że porozdajemy autografy i porobimy zdjęcia z fanami. Zajęło nam to jakieś 10 minut i powróciliśmy do treningu. Po jakiejś godzinie trening się skończył.
- To co idziemy coś zjeść ? - zapytał Przemek.
- Jasne, jestem głodny i to strasznie - odparłem. Wszyscy poszliśmy się przebrać do szatni  i wyszliśmy ze stadionu. Tak jak kazałem Szymonowi i jego ojcu poczekać na mnie przed narodowym, tak też zrobili.
- Poczekajcie na mnie chwile - rzuciłem do chłopaków, podszedłem do nich. - Proszę to bilety na mecz z Ukrainą, wejściówki do szatni, do nas po meczu również masz Szymon - przykucnąłem do niego i podałem mu bilety i wejściówki, a ten rzucił mi  się na szyję.
- Dziękuje ! - był strasznie szczęśliwy, cieszyło mnie to.
- Nie masz za co - posłałem mu uśmiech.
- Dziękujemy - powiedział rodziciel chłopca podając mi dłoń.
- Naprawdę nie ma za co - uścisnąłem jego dłoń - Do zobaczenia na meczu, Szymon - pożegnałem się z nimi i wróciłem do chłopaków.
- No nasz Lewusek jest uczynny - zaśmiał się Szczęsny.
- Ej no sory, ale jakby podszedł do Ciebie taki mały i powiedziałbym, że chciałby zostać taki jak ty to byś postąpił to samo - odparłem.
- No to wiadomo - rzucił. Poszliśmy do pobliskiej restauracji i zjedliśmy porządny posiłek. Gdy się najedliśmy, wróciliśmy do hotelu. Z chłopakami poszliśmy do pokoju, ja od razu poszedłem pod prysznic. Wykąpałem się, przebrałem się i zwolniłem łazienkę chłopakom.
- Ja idę do Weroniki - rzuciłem i wyszedłem z pokoju. Skierowałem się do pokoju dziewczyn, nie miałem daleko. Zapukałem do drzwi i nie musiałem długo czekać, bo otworzyła mi je menagerka BVB.
- Hej Robert - posłała mi uśmiech.
- Hej, jest Weronika ? - zapytałem.
- Tak jest, ale śpi, ale wejdź - przepuściła mnie w drzwiach, wszedłem do środka i zobaczyłem jak Weronika słodko śpi skulona na łóżku.
- Dobra to ja was zostawiam, bo ja muszę zadzwonić do Mario - zauważyłem w zachowaniu Klaudii coś podejrzanego, jakby coś się wydarzyło, ale nie chciałem o nic ją pytać. Wyszła z pokoju, a ja położyłem się koło ukochanej na łóżku. Zacząłem bawić się jej kosmykami włosów, chyba to poczuła, bo przekręciła się w moją stronę.
- Cześć misiu - powiedziała zaspanym głosem, przecierając oczy.
- Cześć kochanie - pocałowałem ją w usta.
- Jak było na treningu ?
- Mieliśmy otwarty trening i spotkałem tam takiego 10- letniego chłopczyka ... - zacząłem jej opowiadać, a ona się wsłuchałam. - A jak tam było na spotkaniu z twoją mamą ?
- Nic takiego - odparła, ale coś było nie tak.
- Widzę, że coś się stało.
- Jezu nic się nie stało - wstała z łóżka i poszła na taras. Poszedłem za nią.
- Jak nie chcesz o tym rozmawiać to rozumiem - złapałem ją od tyłu i pocałowałem w szyję.
- Kocham Cię - wyszeptała.
- Ja Ciebie też - obróciłem ją i pocałowałem namiętnie w usta. - Kochanie chyba Klaudii coś się stało.
- Czemu tak sądzisz ?
- Bo jakoś się dziwnie zachowywała niż na treningu.
- Później z nią porozmawiam - odparła. Moja ukochana była jakaś taka przygnębiona, ale nie chciałem jej denerwować i wolałem o nic nie pytać.
- Kotek masz dzisiaj jakieś plany ?
- Pewnie później spotkam się z Klaudią - odparła.
- A może teraz byśmy poszli na spacer ? - zaproponowałem.
- Jasne - odparła bez entuzjazmu.
- Weronika
- Tak ?
- Powiedz mi co się dzieje i nie mów mi, że nic się nie dzieje, bo widzę, że coś musiało się stać na tym spotkaniu z twoją mamą - spojrzałem na nią, a ona unikała mojego wzroku.
- Robert nie mam ochoty o tym gadać - odpowiedziała.
- A ja nie mam ochoty oglądać Cię w takim stanie - wkurzyłem się trochę.
- To nie musisz - rzuciła i poszła.
- Oj kotek, nie wkurzaj się - ruszyłem za nią. Złapałem ją w talii i położyłem delikatnie na łóżku. Zacząłem ją delikatnie całować w usta, a potem schodziłem coraz niżej. Moje ręce błądziły po jej ciele. Zacząłem powoli ściągać z niej ubrania. Miała już ściągniętą koszulkę do połowy, gdy nagle do pokoju weszła Klaudia :
- Oj sory, przeszkodziłam - powiedziała zmieszana tą sytuacją. - To ja może sobie pójdę.
- Nie daj spokój - uśmiechnęła się moja narzeczona.
- To ja was zostawię, pogadajcie sobie - posłałem im uśmiech. - Później się zobaczymy - pocałowałem Weronikę i wyszedłem z pokoju. Skierowałem się do swojego pokoju. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem jak Piszczek, Błaszczu i Szczęsny się wygłupiają.
- Jak 5 latki - zacząłem się śmiać.
- On cicho bądź słodziaku - rzucił Wojtek.
- A może zamiast skakać po łóżkach poszlibyśmy na basen, bo jest piękna pogoda - zaproponowałem.
- Jasne ! - krzyknęli równocześnie. Podszedłem do walizki i wyciągnąłem z niej kąpielówki, tak samo postąpili chłopaki. Poszedłem ubrać je i byłem już gotowy tak ja reszta, wyszliśmy z pokoju i skierowaliśmy się na basen. Wskoczyliśmy od razu do wody i zaczęliśmy się chlapać, podtapiać i inne wygłupy.
Weronika :
Obudziło mnie łaskotanie. Odwróciłam się na drugi bok i ujrzałam Roberta. Od razu zauważył, że coś się stało na tym spotkaniu z mamą. Musiałam go okłamać, ale to dla jego dobra, ponieważ nie chciałam go denerwować przed meczem. Jednak nie dawał za wygraną i dalej mnie o to pytał. Trochę się wkurzyłam i uniosłam ton, weszłam do środka pokoju, a Robert podążył za mną. Złapał mnie w tali, położył na łóżku i zaczął delikatnie całować. Już prawię byłam bez bluzki, ale do pokoju wparowała moja przyjaciółka i musieliśmy przerwać to co zaczęliśmy. Ta to ma jednak wyczucie czasu - pomyślałam. Widać było po Klaudii, że jest skrępowana tą całą sytuacją. Napastnik Borussii i reprezentacji zostawił nas same, abyśmy mogły sobie porozmawiać. Robert przed przyjściem pani Goetze, powiedział mi, że Klaudii chyba się coś stało, zauważyłam to.
- Ej, co się stało ? - zapytałam opuszczając koszulkę.
- Nic - odpowiedziała.
- Widzę, że coś się stało i bardzo dobrze wiesz, że mnie nie oszukasz.
- Nie raz nienawidzę tego w Tobie - lekko się zaśmiała.
- Dobra, gadaj co się stało - posłałam jej uśmiech.
- Jak wiesz, dzisiaj pojechałam z chłopakami na otwarty trening - zaczęła opowiadać co się stało na treningu reprezentacji - Postanowiłam, że wyjdę w połowię, z treningu i pójdę sobie na miasto i miałam spotkać się z rodzicami, ale wyjechali do dziadków, więc poszłam na miasto. No i gdy chodziłam tak po Warszawie, zgłodniałam i poszłam do tej naszej ulubionej kafejki. - uśmiechnęła się. - Zamówiłam sobie picie i coś do jedzenia, konsumowałam posiłek gdy nagle podszedł do mnie .... - urwała trzymając mnie w niepewności.
- Kto ? - zapytałam pod denerwowana i ciekawa.
- Igor ....
- Ten Igor ?!
- We własnej osobie, Igor Piechot mój były - zauważyłam, że jej oczy napłynęły łzami.
- Ej kotek, nie warto płakać przez tego dupka - przytuliłam ją, a ona rozpłakała mi się.
- Ale nie wiesz co się stało dalej - wydukała przez łzy.
- To mi opowiedz.
- Podszedł do mnie i w pierwszej chwili go nie poznałam, dopiero po jakiejś chwili skapnęłam się, że to on. Jak to Igor, mówił mi jak to pięknie wyglądam itp. Jak to każdy eks, pierdolił mi, że on mnie nadal kocha i żebym do niego wróciła, a ja mu na to, że mam męża i, że spodziewamy się dziecka, a on do mnie, że tego frajera Mario to mam rzucić i, że dziecko wychowa jak swoje - przełknęła ślinę, a we mnie się zagotowało. - Po prostu nie miałam ochoty słuchać tych głupst i skierowałam się do wyjścia, ale Igor mnie zatrzymał i pocałował, a ja głupia zamiast go odepchnąć to jeszcze odwzajemniłam ten pocałunek ....
- Boże co za cwel z tego Piechoty ! Zajebie go ! Nie przejmuj się, tak samo było ze mną i Kamilem .... Tylko mam nadzieję, że Mario nie dowie się o tym z internetu lub z jakiejś gazety, tak jak Robert .... - nie mogłam w to uwierzyć.
- Dobra, ty lepiej mi mów jak tam u mamy i czy Ci wyjaśniła o co jej chodziło w tym liście - i od razu na mojej twarzy pojawił się smutek - O nie ... - domyśliła się, że to nie wróży nic dobrego.
- Nie wiem jak to powiedzieć, bo brzydzę się Kamilem i sobą - powiedziałam patrząc w podłogę.
- Ale czemu ? - Klaudia zbytnio nie wiedziała o co chodzi.
- No bo .... on handlował dziewczynami i chciał mnie wywieźć do jakiegoś burdelu ! - z moich oczu polały się łzy, których nie umiałam opanować. Moja przyjaciółka mocno mnie przytuliła.
- Co za skurwiel ! Niech ja go tylko spotkam ! - menagerka BVB była nieźle wkurzona. - Robert wie ?
- Nie ...
- Czemu mu nic nie powiedziałaś ?
- Bo jutro ma mecz z Ukrainą i nie chce go denerwować, bo to może źle wpłynąć na jego grę - otarłam łzy.
- Ale po meczu masz mu powiedzieć - pogroziła mi palcem.
- Obiecuje.
- Boże ten człowiek nie ma sumienia i serca. Wiesz, że musisz zgłosić to na policję ? - spojrzała na mnie pytająco.
- Wiem, ale dopiero jak powiem Lewemu - odparłam.
- Ok. Mam pomysł, może koniec z tymi tematami i wejdziemy na facebook'a i te inne stronki, i obczaimy co się dzieje na świecie ? - zaproponowała.
- Świetny pomysł. - wstałam z łóżka i poszłam po laptopa, po chwili wróciłam na moje poprzednie miejsce. Włączyłyśmy lapka, zalogowałam się na fb i miałam ze 100 wiadomości i wszystkie były o podobnej treści : Czy to prawda, że jesteś narzeczoną Lewandowskiego i, że będziecie mieli dziecko ?!. Nawet nie chciało mi się odpisywać na te wiadomości. Ogarnęłyśmy zdjęcia naszych znajomych ze szkoły i wylogowałyśmy się z fejsa. Postanowiłyśmy wejść na pudelek.pl i od razu tego pożałowałyśmy. Na samym początku widniało zdjęcie Klaudii i Igora jak się całują, a nagłówek do tego zdjęcia brzmiał tak : Żona Mario Goetze przyłapana z innym mężczyzną ! Czy to jej kochanek ?! Zobaczcie sami !.
- No to już po mnie - ponownie zaczęła płakać.
- Nie mów tak, może nie zobaczy tego - próbowałam ją uspokoić. Nagle usłyszałyśmy jak dzwoni jej telefon.
- To Mario ! - spanikowała.
- Odbierz, może dzwoni w innej sprawie - powiedziałam z nadzieją.
- A jak nie ?!
- Odbierz ! - powiedziałam stanowczo, zrobiła jak kazałam. Odebrała telefon i wybuchła płaczem. Po chwili skończyła rozmowę i rzuciła komórką, ale na szczęście się nie popsuła.
- On powiedział, że .....
*****************************************************************
No i jest już 33 rozdział :) Trochę mi nie wyszedł tak jak chciałam, ale cóż ;p Trochę namieszam w życiu Klaudii jak i Weroniki :) Mam nadzieję, że wam się podoba i komentarze mile widziane :)
Dzisiaj mecz BVB - Real ! Pszczółki wygrają ! <333 Nie zapomnijcie 20.45 NSport :)

14 komentarzy:

  1. O kurcze, ciekawe co zrobi Mario. Wspaniały rozdział. Czekam na następny. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko ciekawe co Mario zrobi?!
    zapraszam na nowy blog
    http://proba-wytrwania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę zdradzić ;p Dziękuje <3 Twoje rozdziały również są mega *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. jeju, genialny <3 nie mogę się doczekać kolejnego :)
    a tak poza rozdziałem to mam pytanie. Jak ustawiłaś tą muzykę? :d
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje <3 Podam Ci stronkę :) na niej masz wszystko opisane krok po kroku :) http://zapytaj.onet.pl/Category/007,010/2,21725943,Jak_dodac_muzyke_na_blogspot.html

      Usuń
  5. Boze, ja to jestem jebnięta i to nieźle, wchodzę sobei na twojego bloga a tu Bednarek - Cisza, myśle sobie co jest kurwa ? Zastanawiam sie szukam tej muzyki i nic dopiero po przeczytaniu rozdziału się zorientowalam. Mother of God ale jestem idiotką hahahah^^
    Świetny rozdział <3 Zapraszam do mnie your-and-my-world.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały rozdział! :3
    Czekam na kolejny ;)
    Zapraszam do czytania, obserwowania i komentowania mojego opowiadania http://bvbstory.blogspot.com/
    Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny ! Kiedy następny ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :) Nie wiem, biorę się za pisanie następnego więc tak niedługo powinien się pojawić :)

      Usuń
  8. Jak ja kocham takie długie rozdziały Twojego autorstwa! Ten jest świetny ! ♥

    OdpowiedzUsuń