Obudził mnie nieznośny budzik. Nienawidziłem tego budzika, wyciągnąłem rękę i go wyłączyłem. Spojrzałem na Weronikę, która słodko sobie spała. Pocałowałem ją delikatnie w czoło i wstałem. Ostrożnie zamknąłem drzwi od sypialni i zszedłem na dół. Wchodząc do kuchni usłyszałem śmiechy, więc postanowiłem ustać w drzwiach i przyglądać się Milenie i Leonardowi. Robili naleśniki, ale ciasto na naleśniki znajdowało się na nich. Dobrze się przy tym bawili, nagle zaczęli się namiętnie całować więc wkroczyłem do akcji.
- Ekhmmmm - odchrząknąłem - Dzień dobry gołąbeczki - szybko się od siebie odsunęli, a ja tylko się śmiałem pod nosem.
- Cześć braciszku - speszyła się moja kochana siostrzyczka.
- Cześć Lewy - rzucił Leo.
- Nie przeszkadzajcie sobie, ja tylko ukradnę wam parę naleśników i znikam - powiedziałem do nich i skubnąłem naleśniki, które udało im się usmażyć. - Siostrzyczko masz tutaj mąkę - pokazałem na włosy, a ta ja szybko z trzepała.
- Weronika jeszcze śpi ? - zapytała Milena.
- Tak, a co ? - zapytałem.
- Muszę z nią pogadać - posłała mi uśmiech.
- Dzień dobry kochani - usłyszeliśmy zaspany głos ciężarnej, która przeciągała się w wejściu. - Cześć tygrysku - podeszła do mnie i złożyła mi czuły pocałunek.
- Cześć słoneczko - odwzajemniłem pocałunek.
- Pasuje Ci ta bluzka Roberta - zaśmiał się młody piłkarz Borussii.
- A no, bo moja - zacząłem się śmiać.
- O naleśniki - powiedziała Weronika i zabrała mi talerz z jedzeniem, i poszła usiąść do stołu.
- Kochanie, ale te naleśniki były dla mnie - zrobiłem obrażoną minę i tupnąłem nogą jak małe dziecko.
- Robert nie zachowuj się jak małe dziecko - odparła moja ukochana śmiejąc się.
- Braciszku zaraz będą następne naleśniki - rzuciła Milena. Czekałem niecierpliwie na to jedzenie, bo nie dość, że byłem głodny to jeszcze spieszyłem się na trening. Po chwili na stole pojawiło się jedzenie, wszyscy usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść.
- Leośku idziesz dzisiaj na trening ? - zapytałem.
- Idę - odpowiedział.
- Robercik, na którą macie trening ? - zapytała Weronika.
- Na 10:30
- Odwieziesz mnie przed treningiem do domku ? - spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem, spojrzałem na zegarek i pobiegłem na górę. Ubrałem się, spakowałem treningową torbę i zbiegłem na dół. Wziąłem dwa bidony, jeden z wodą, a drugi z energetykiem. Po chwili z torbą treningową zbiegł Leonardo. Przy drzwiach stała Weronika w mojej bluzce.
- Czyli znaczy, że nie - zaśmiała się.
- Przepraszam kotku. - pocałowałem ją. - Pociągasz mnie w tej bluzce - wyszeptałem jej do ucha. Na jej wargach zagościły moje wargi.
- Leć, bo się spóźnisz - pożegnaliśmy się i pędem ruszyliśmy na stadion. Każdy wsiadł do swojego auta i z piskiem opon ruszyliśmy na Signal Iduna Park. Po 20 minutach dotarliśmy na miejsce, ponieważ trafiliśmy na korki. Wysiedliśmy z samochodów i biegliśmy ile sił w nogach do szatni. Wparowaliśmy do niej :
- No nareszcie jesteście - zaśmiał się Reus. Przebraliśmy się w stroje treningowe i gotowi ruszyliśmy na trening. W dobrych humorach weszliśmy na murawę, gdzie czekał już na nas Klopp.
- Witajcie pieseczki - przywitał nas ciepło. Ciągle zastanawialiśmy się czemu od do nas tak mówi.
- Trenerze, czemu mówisz do nas " pieseczki " ? - zapytał Langerak.
- Hahahaha - wybuchł śmiechem. - Bo jesteście takimi moimi posłusznymi pieseczkami.
- Bardzo śmieszne - odparł sarkastycznie Mario.
- Nie narzekajcie, a teraz do ćwiczeń. Na początek 15 kółek - powiedział trener i my poszliśmy biegać.
- Leo ! - zawołałem Bittencourt'a, podbiegł do mnie.
- Co jest ? - zapytał.
- Nie mów na razie reszcie, że Weronika została i, że jej się oświadczyłem - poprosiłem go.
- To ty jej się oświadczyłeś ?! - zapytał zdziwiony.
- Cicho ! To Mile Ci nie powiedziała ?
- Nic mi nie mówiła - odparł.
- Nie mów nikomu.
- Milczę jak grób.
- Dzięki, i jeszcze jedno. Jeśli skrzywdzisz moją siostrę to będziesz miał ze mną dotyczenia - pogroziłem mu i zaczęliśmy się śmiać. - Ale nie na serio, jeszcze nigdy nie widziałem jej tak uśmiechniętej i szczęśliwej jak teraz odkąd zaczęliście się spotykać.
- Masz moje słowo - uśmiechnął się. - A jak Ci się układa z Weroniką ?
- Od naszego zerwania dogadujemy się jak nigdy dotąd, miej się kłócimy i to nam odpowiada - uśmiechnąłem się.
- To dobrze - skończyliśmy biegać i rozegraliśmy mecz. Nasz trening skończył się o 13:00 i myślałem, że pojawi sie na nim Weronika z Mileną, ale one nie przyszły. Pewnie mają babskie popołudnie. Zmęczeni poszliśmy do szatni się odświeżyć.
- Jedziemy na piwo ? - zapytał Łukasz.
- Jasne - odpowiedzieliśmy równocześnie. Gdy każdy był już gotowy, ruszyliśmy do wyjścia ze stadionu. Wyszliśmy i kierowaliśmy się do najbliższego pubu. Jednak przed stadionem spotkałem ....
Weronika :
Gdy chłopaki pojechali na trening my z Mileną zostałyśmy same.
- Milena, a gdzie jest twoja mama ? - zapytałam, zauważając nieobecność pani Iwony.
- Wczoraj wieczorem musiała wrócić do Polski, bo wypadło jej coś z pracy - odpowiedziała.
- Aha.
- Weronika ? Możemy pogadać ? - zapytała
- Oczywiście - uśmiechnęłam się.
- Bo niby jestem z Leonardem, ale sama nie wiem czy to chłopak dla mnie ... - zaczęła niepewnie. - On ma dopiero 20 lat, ja jestem o wiele starsza od niego. Co o tym pomyślą inni ?
- Milena nie możesz zwracać uwagi na innych i myśleć co oni powiedzą o was. - rzuciłam . - Kochasz go ? Jesteś z nim szczęśliwa ?
- Jasne, że go kocham i jestem z nim szczęśliwa, to przy nim czuje, że znowu żyje, czuje się przy nim bezpieczna i mogę mu zaufać - rozmarzyła się.
- No więc właśnie. Kochasz go i nie przejmuj się niczym. Jeśli ludzie zobaczą, że wy się naprawdę kochacie i jesteście ze sobą szczęśliwi, to zaakceptują to - uśmiechnęłam się.
- Masz rację. Jesteś wspaniała, dziękuje - przytuliła się do mnie.
- Nie ma za co - byłam z siebie dumna, że jej pomogłam. - Pójdę się przebrać we wczorajsze ciuchy i jak to zrobię, to pójdziesz ze mną do mojego mieszkania ?
- Jasne, to ja też idę się ubrać - obydwie skierowałyśmy się do swoich sypialni. Weszłam do łazienki, ubrałam się i uczesałam. Zeszłam na dół, a tam czekała już na mnie siostra Lewandowskiego. Zakluczyłyśmy dom i skierowałyśmy się do mnie. Pogoda była cudowna, świeciło słońce i było ciepło, w końcu lato. Postanowiłyśmy się przejść.
- Kochasz Roberta ? - nagle zapytała Milena.
- Oczywiście, że go kocham i jestem szczęśliwa, że będziemy mieć dziecko - uśmiechnęłam się.
- Znasz płeć dziecka ?
- Nie, chcemy dopiero się dowiedzieć po porodzie.
- To już za parę miesięcy - zaśmiała się.
- Wiem i trochę się boje - nie zauważyłam kiedy doszłyśmy - Oto mój dom - wskazałam reką i poszłam otworzyć drzwi. Weszłyśmy do domu i od razu powędrowałam na górę po nowe ciuchy. Weszłam do sypialni, otworzyłam garderobę i wzięłam zestaw ciuchów odpowiednich do pogody. Przebrałam się w nie i zeszłam na dół do Mileny. Rozglądała się po mieszkaniu, choć już w nim była.
- Co się tak rozglądasz ? - zapytałam szczerząc się.
- Nadal nie wierze, że ten dom sama udekorowałaś - odparła
- Trzeba było - zaśmiałam się - Może zadzwonimy do Agaty i Ewy, żeby do nas przyszły i zrobimy sobie babskie popołudnie ?
- Super pomysł - odpowiedziała. Pospiesznie wzięłam telefon i zadzwoniłam do dziewczyn. Zgodziły się, postanowiłam zadzwonić jeszcze do Klaudii, ona również się zgodziła. - I co, zgodziły się ? - zapytała Milena.
- Jasne - odparłam. - Zrobię jakieś jedzenie.
- Pomogę Ci - ruszyłyśmy do kuchni i zaczęłyśmy robić jedzenie. Gotowe rzarcię zaniosłam do salonu na stolik. Usłyszałam dzwonek do drzwi i poszłam je otworzyć.
- Cześć ! - krzyknęła Ewa z Agatą i się przytuliłyśmy.
- Hej - uśmiechnęłam się. - Zapraszam do salonu - wskazałam ręką w stronę pomieszczenia i skierowałyśmy się tam.
- Hej dziewczyny - przywitała się Milena.
- Mila ! - ucieszyły się. Dziewczyny rozmawiały, a dzwonek ponownie rozbrzmiał.
- Otworze - i ruszyłam do drzwi, otworzyłam je.
- Cześć grubasku - przywitała mnie Klaudia.
- Cześć, zaraz kopa dostaniesz - zaśmiałam się. Weszłyśmy do środka. W salonie słychać było tylko śmiechy.
- Z czego się śmiejecie ? - zapytała Klaudia wchodząc do salonu.
- Ze zdjęcia Roberta i Weroniki - powiedziała Piszczek.
- Bardzo śmieszne - powiedziałam podchodząc do niej, aby zobaczyć co to za zdjęcie. Gdy tylko to zobaczyłam sama zaczęłam się śmiać, ponieważ Lewy miał minę w stylu " Me Gusta ". Rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym. Popołudnie spędziłyśmy w miłej atmosferze.
- Jedziemy na trening naszych mężczyzn ? - zapytała Błaszczykowska.
- Jasne - odparłyśmy i wyszłyśmy z domu. Ruszyłyśmy na Signal Iduna Park, po drodze rozmawiałyśmy ile się dało. Nawet nie zauważyłyśmy kiedy dotarłyśmy na miejsce. Przed stadionem zauważyłam Roberta jak rozmawia z jakąś kobietą, ale dobrze nie widziałam kto to, bo byłam za daleko. Postanowiłam podjeść do nich. Gdy już znalazłam się przy Lewym nie mogłam uwierzyć.
- Robert, co ona tu robi ? - zapytałam.
- Kochanie daj sobie to wytłumaczyć - odpowiedział.
- Pytam się po raz ostatni. Co ona tu robi ? A może inaczej. Co tu robisz ? - skierowałam się do ....
**************************************************
No to macie oczekiwany rozdział :) Długo nie pisałam, bo były święta i szkoła xd Ale teraz będę miała więcej czasu, bo jestem chora i popracuje nad następnym rozdziałem :) Komentarze mile widziane <3
Znając życie znowu ta pieprz*na ANKA ;c
OdpowiedzUsuńDawaj następny nie mg się doczekać <3333
ŚWIETNIE PISZESZ ;d
Postaram się jak najszybciej, ale nic nie obiecuje :) Dziękuje <3
OdpowiedzUsuńOch, ta Anka ;) To pewnie ona!
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny i miło się czyta. Jak zawsze (:
Świetny rozdział,ale pewnie sie teraz pokłócą ...
OdpowiedzUsuńZapraszam domnie
http://teodorczyk-moim-swiatem.blogspot.com/
Dziękuje :)
OdpowiedzUsuńBrak mi słów, świetne poprostu <3
OdpowiedzUsuńkurcze znowu sie miedzy nimi cos popsuje...mam nadzieje ze nie :) a tak poza tym to super <3
OdpowiedzUsuńDziękuje <3
Usuńprzeczytałam go od razu, po tym jak go opublikowałaś.. tak czekam na kolejne rozdziały! :D nie skomentowałam niestety, bo dodałaś go, kiedy byłam w szkole, a w szkole przeczytałam na telefonie, a na telefonie nie lubię komentować :> świetny rozdział, zresztą jak każdy inny.. :) czekam na kolejny i zdrowia życzę :**
OdpowiedzUsuńPostaram dodać jak najszybciej ;p i dziękuje <3
UsuńDziekuje ;*
OdpowiedzUsuńKocham,Kocham i jeszcze raz kocham. Czekam na następny z niecierpliwością. Zapraszam do mnie http://borusss.blogspot.com/2013/04/rozdzia-5.html
OdpowiedzUsuńświetne ! zaraz czytam czytać od początku bo jestem tu pierwszy raz ;D
OdpowiedzUsuńprzy okazji zapraszam do mnie http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/ mile widziany komentarz <3
Kiedy coś dodasz??
OdpowiedzUsuńSkończyłam nadrabiać Twoje rozdziały i szczerze można powiedzieć, że jesteś fenomenalną pisarką! Twój styl pisania jest boski! Już nie mogę doczekać się następnego.
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie :
http://lewy-elena.blogspot.com/
świetny ..<3
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie
http://nicniezdarzasiebezprzyczyny.blogspot.com/