sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział 31

- Co tu robisz ? - skierowałam się do Ani.
- Przyszłam porozmawiać z Robertem, ale dobrze, że jesteś - powiedziała.
- O czym chcesz rozmawiać ? - zapytałam oschle.
- Chciałam was przeprosić za to, że przeze mnie się rozstaliście i mieliście kłopoty - spuściła głowę. - Naprawdę nie chciałam tego wszystkiego, po prostu byłam chorobliwie zazdrosna o Roberta i nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że on jest szczęśliwy z kimś innym. Teraz zrozumiałam swój błąd ....
- Twoje przeprosiny nic nie zmienią. Nie cofną niczego - wkurzyłam się. W sumie to zrozumiałam i tak jakby jej wybaczyłam, ale nie byłam do końca przekonana, czułam, że z tego wyniknie coś niedobrego.
- Kochanie uspokój się - powiedział Lewy.
- Rozumiem ją - rzuciła Ania i poszła.
- Weronika nie musiałaś na nią tak naskakiwać. Przyszła tu i przeprosiła nas - powiedział zdenerwowany piłkarz BVB.
- Nie mów, że ty jej tak wszystko odpuściłeś ?!
- Nie, ale ona może naprawdę się zmieniła - rzucił Lewandowski
- Nie wierzę w Ciebie ! Wiesz co idę sobie - wkurzyłam się, że tak łatwo jej uwierzył. Podeszłam do dziewczyn.
- Co ona chciała ? - zapytała Klaudia.
- Przeprosiła nas za wszystko co nam zrobiła i oczywiście nasz kochany Robercik jej wybaczył ....
- A może ona naprawdę się zmieniła ? - zapytała żona kapitana reprezentacji.
- Wy też ? - wykręciłam oczami do góry.
- Dobra koniec tego tematu - postanowiła Ewa. - Idziemy z chłopakami na piwo.
- Nie wiem czy mam ochotę - odparłam.
- Masz i koniec kropka - postanowiła za mnie żona Mario. Dziewczyny ruszyły w stronę piłkarzy, a ja poszłam w ich ślady niechętnie. Każda podeszła do swojego męża, a ja postanowiłam iść sama z tyłu. Patrzyłam jak gromadka przede mną się z czegoś śmieją. Miałam już do nich podejść, gdy nagle poczułam czyjeś ręce na swoich biodrach.

- Kotek, a ty co tak sama idziesz ? - usłyszałam głos napastnika Dortmundu.
- Nie ważne - odpowiedziałam i jednocześnie zdjęłam dłonie Roberta z mojego ciała.
- Nadal obrażona ?
- A jak myślisz ?
- Czyli, że tak.
- A dziwisz się ? Ty jej od razu wszystko wybaczyłeś, a wiem dlaczego .... - urwałam.
- Niby dlaczego ? - zapytał patrząc na mnie.
- Bo ty ją nadal kochasz - spojrzałam na niego ze łzami w oczach.
- E gołąbeczki, a wy co ? - wtrącił się Reus.
- Blondasku jeżeli zaraz stąd nie odejdziesz to oberwiesz - pogroziłam Marco.
- Okej ... - i dołączył do innych. Trochę źle się czułam, że tak na niego naskoczyłam, ale przy pierwszej lepszej okazji go przeproszę.
- Weronika ja jej nie kocham. Kocham tylko Ciebie - powiedział Lewandowski.
- Ja też Cię kocham - odpowiedziałam i się do niego przytuliłam. Spojrzałam w jego niebieski oczy i pocałowałam go namiętnie. W swoich objęciach dołączyliśmy do reszty przyjaciół. W miłej atmosferze doszliśmy do pubu. Zajęliśmy miejsca i zaczęliśmy rozmawiać. Dużo się śmialiśmy, w sumie to tylko nas było słychać. Po krótkim czasie przyszłam do nas kelnerka.
- Co podać ? - zapytała młoda, piękna kelnerka. Od razu zauważyłam, że ślini się na widok Roberta.
- Ja poproszę szklankę wody, a ty kochanie - zapytałam mojego ukochanego i pocałowałam go. Obserwowałam zachowanie tej kelnerki i można było dostrzec, że głupio jej się zrobiło.
- Ja się napije piwa, a wy ? - odparł Lewy i zapytał innych. Reszta chłopaków chciała to samo tylko my z dziewczynami wzięłyśmy szklankę wody. Gdy kelnerka przyniosła nasze zamówienie wszyscy zaczęli pić i każdemu dopisywał humor.
- Kiedy zaczynacie zgrupowania ? - zapytała Klaudia.
- A no właśnie. No bo zgrupowania zaczynają się od jutra, no i ja z Piszczkiem i Lewym lecimy do Polski, a reszta do Kazachstanu - odpowiedział Błaszczykowski.
- Mam nadzieję, że lecisz ze mną kochanie - uśmiechnął się mój narzeczony.
- Oczywiście - odwzajemniłam uśmiech i dałam mu buziaka.
- Maaaario - zaczęła słodko moja przyjaciółka od lat.
- Kochanie wiem o co Ci chodzi i mówię nie, bo trener kadry zabronił - odparł Goetze i na pocieszenie dał jej buziaka.
- No to ja jadę do Polski - westchnęła.
- Ty Lewusek w tych meczach musisz się przełamać - rzucił Leitner.
- Moritz - zgoniłam go.
- Kochanie daj spokój - uśmiechnął się do mnie Robert - Sam chce tego gola strzelić dla siebie i dla kibiców.
- Dasz radę - powiedział Łukasz.
- Dzięki stary - posłał mu uśmiech. Chłopaki zaczęli rozmawiać o rzeczach, które mnie nie obchodziły. Przysłuchiwałam się rozmowie, ale to nie było takie przysłuchiwanie się, bo myślałam zupełnie o czymś innym. Myślałam, że jak będę w Polsce to może odwiedzę mamę i mi to wszystko wyjaśni. Postanowiłam zadzwonić do taty.
- Przepraszam was na chwilę - rzuciłam do znajomych i od nich odeszłam tak, abym wszystko słyszała przez telefon. Wzięłam komórkę i wybrałam numer do ojca, po dwóch sygnałach odebrał :
- Cześć córeczko - przywitał mnie.
- Cześć tatuś - uśmiechnęłam się do słuchawki.
- Coś się stało ? - zapytał.
- Nie, ale mam do Ciebie prośbę.
- Jaką ?
- Bo ja jutro będę w Polsce, bo zaczynają się mecze kadrowe i przyjeżdżam - rzuciłam.
- Bardzo się cieszę - nawet usłyszałam to w jego głosie, tą radość.
- Ale to nie wszystko. Chciałabym odwiedzić mamę, mógłbyś mi załatwić odwiedziny ? - zapytałam niepewnie.
- Nie ma problemu.
- Dziękuje, kochany jesteś - ucieszyłam się. - Tatuś ja już muszę kończyć, jutro pogadamy.
- Już nie mogę się doczekać kiedy przyjedziesz. Papa - rzucił i się rozłączył. Wróciłam do przyjaciół.
- Gdzie byłaś ? - zapytał Lewandowski.
- Musiałam wykonać jeden telefon - posłałam mu uśmiech.
- Do kogo ? - zdziwił się.
- Później Ci powiem.
- Okej, niech Ci będzie - odparł dając mi soczystego buziaka w policzek. Wszyscy wróciliśmy do rozmowy. Popołudnie mijało w miłej atmosferze. Było już dość późno, a dokładniej było już po 20:00. Wszyscy zaczęli rozchodzić się do domu. W objęciach Lewego wyszłam z pubu. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy do mnie, do domu. Droga zajęła nam niecałe 10 minut. Wysiedliśmy z pojazdu i podeszliśmy pod drzwi.
- Wejdziesz ? - zapytałam.
- Bardzo bym chciał, ale muszę się jeszcze spakować - odpowiedział.
- Chociaż na chwilkę, porszęęę - zrobiłam słodką minkę.
- Ta twoja mina zawsze na mnie działa - uśmiechnął się.
- Też Cię kocham - zaśmiałam się i pocałowałam go w czubek nosa. Złapałam go za rękę i weszliśmy do środka. Rozpłaszczyliśmy się w przedpokoju i weszliśmy do salonu.
-  Chcesz coś do picia ? - zapytałam wchodząc do kuchni.
- Nie - odparł.
- A jesteś głodny ?
- Jestem głodny - podszedł do mnie i złapał mnie w talii.
- Zrobię Ci coś do jedzenia - odpowiedziałam uśmiechając się.
- Ale nie jestem głodny w ten sposób - zaczął całować mnie po szyi. Jego pocałunki były takie delikatne, a jednocześnie pełne pożądania. Jego ręce znalazły się pod moją koszulką i błądziły po moim ciele.
- Robert - rzuciłam.
- Ciii ... - obrócił mnie i zamknął moje usta pocałunkiem. Te namiętne pocałunki nabierały na sile. Lewandowski wziął mnie na ręce i kierowaliśmy się do sypialni. Wchodząc po schodach zdejmowaliśmy każdą część garderoby. Doszliśmy do sypialni, Robert położył mnie na łóżku, a sam położył się na mnie. Zdjął ze mnie bieliznę, aja z niego. Po mimo mojego ciążowego brzucha, uprawialiśmy sex. Gdy byliśmy tak nago, Lewy całował mnie w usta, potem w szyję, aż w końcu zszedł w miejsca intymne. Pieścił moje piersi i delikatnie wszedł we mnie. Jego ruchy były delikatne, ale z każdą chwilą nabierały na sile i stawały się coraz szybsze. Gdy tylko we mnie wchodził wydawałam z siebie jęki. Byłam na innym świece, w raju. Całował mnie po całym ciele. Leżałam na nim i wchodził we mnie. Coraz mocniej i mocniej. Wbiłam swoje paznokcie w jego skórę i głośno jęknęłam. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon.
- Naprawdę ?! W tym momencie ? - zapytał wkurzony Robert.
- Odbiorę - chciałam z niego zejść, ale on mnie nie chciał wypuścić.
- Oj nie odbieraj.
- Kotek puść - warknęłam, posłusznie mnie puścił, a ja rzuciłam się na łóżko koło niego i sięgnęłam po telefon.
- Halo ? - zapytałam zdyszana.
- Oj chyba przeszkodziłam - usłyszałam głos Klaudii.
- Tak przeszkodziłaś - rzucił Robert.
- Kochanie - spojrzałam na niego karcąco.
- Dobra to ja wam nie przeszkadzam - zaśmiała się przyjaciółka - A i przeproś Lewuska.
- Później zadzwonię - i się rozłączyłam. Odłożyłam telefon na szafkę nocną. Spojrzałam na Lewego.
- Kocham Cię - powiedziałam, a on namiętnie mnie pocałował. Położył się na mnie.
- Ja Ciebie też - całował mnie po brzuchu i coraz niżej. Nagle poczułam mocne kopnięcie.
- Aaaał ! - krzyknęłam zwijając się z bólu.
- Kochanie co się stało ? - zapytał zdezorientowany.
- Maluch mnie kopnął, ale trochę tak z twoją siłą jak grasz.
- Idzie w ślady ojca - uśmiechnął się. - Szkrabie nie możesz tak mamusi kopać, bo ją to boli - napastnik BVB zaczął rozmawiać z brzuchem.
- A jak to będzie dziewczynka ? - zapytałam uśmiechają się widokiem.
- To będzie taka sama jak jej mamusia. - posłał mi buziaka. Spojrzałam na zegarek i była już 23:25.
- Kotek jest juz po 23, a ja jestem nie spakowana - oznajmiłam narzeczonemu.
- Boże już tak późno ? Ja już będę ucieka, bo też muszę się spakować. - uśmiechnął się Robert. Wstał z łóżka i zaczął zbierać ubrania, poszłam w jego ślady. Po chwili byliśmy już ubrani. Odprowadziłam Lewego pod drzwi.
- Jutro przyjadę po Ciebie o 8 - przyciągnął mnie do siebie i lekko musnął moje wargi.
- Dobrze - niechętnie się pożegnaliśmy.
*******************************************************************
No i jest 31 rozdział, ale nie cały. Postanowiłam go podzielić na dwie części, bo jest trochę długi :) Mam nadzieje, że się spodoba :) Komentarze mile widziane :)




17 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :-). , czekam ns kolejny

    OdpowiedzUsuń
  2. super , czekam na nastepne .;)

    zapraszam :
    http://nicniezdarzasiebezprzyczyny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ;p Jak będę miała chwilkę to zajrzę :)

      Usuń
  3. Super! Czekam na następny! :>
    Zapraszam http://sylwunia09.blogspot.com/2013/04/rozdzia-64.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki, że tak powiem poruszający rozdział xD
    Czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Och, świetny rozdział! Uwielbiam ich wspólne sceny i ten tekst "-Zrobię Ci coś do jedzenia
    -Ale nie jestem głodny w ten sposób" ;D
    Świetne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Łooł, cóż za moc ! Wspaniały rozdział, końcówka szczególnie chwyta za serce :) Pozdrawiam cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za tak miłe słowa <3 Również pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Od wczoraj czytam twojego bloga, z niecierpliwością czekam na następny rozdział, naprawdę masz talent do pisania, umisz przytrzymać czytelnika w napięciu, wczułam się w to opowiadnie. Dziękuję, że piszesz tego wspaniałego bloga i proszę nie przestawaj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za tak miłe słowa <3

      Usuń
    2. Nie ma za co i mam pytanie
      Kiedy dodasz następny rozdział? : D

      Usuń
  8. Ta ich scena po powrocie do domu! Zaskakująca i świetna! Masz wielki talent i bardzo Ci go zazdroszczę.
    Zapraszam również do mnie:
    http://lewy-elena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah :D Nie mam, aż takiego talentu ;p ale dziękuje <3

      Usuń
  9. dziękuje <3 Twojego bloga czytam z zaparciem tchu :) Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :) <3

    OdpowiedzUsuń