wtorek, 16 kwietnia 2013

Rozdział 31 cz. II

Gdy Robert pojechał do domu, ja ogarnęłam mieszkanie i oddzwoniłam do Klaudii :
- Jesteś już sama ? - zapytała odbierając telefon.
- Tak jestem już sama - zaśmiałam się.
- Robert był wkurzony no nie ?
- Oj nie przejmuj się nim.
- Dobra, ale ja nie po to dzwonie - zaśmiała się. - Mam do Ciebie sprawę.
- Zamieniam się w słuch - uśmiechnęłam się do słuchawki.
- Mogę jutro z wami zabrać się do Polski ? - zapytała.
- Jasne - zaśmiałam się. - To bądź u mnie tak o 7:50, bo o 8:00 Lewy przyjeżdża.
- Okej, to do jutra i jeszcze raz dziękuje - pożegnała się. Odłożyłam telefon i zaczęłam się pakować. Miałam spakowane dwie wielkie walizki, spakowałam chyba połowę szafy. Zmęczona tym pakowaniem poszłam się umyć i położyłam się spać.
Robert :
Przed stadionem spotkałem Anię i Weronikę. Moja była dziewczyna przeprosiła nas za wszystko i  szczerze mówiąc chyba jej wybaczyłem, ale moja obecna narzeczona ma co do tego wątpliwości. Oczywiście obraziła się na mnie, ale udało mi się ja przeprosić. Po treningu poszliśmy naszą paczką do pubu i spędziliśmy miło czas. Po tym jak wszyscy zaczęli rozchodzić się do domu, ja z polką poszliśmy do jej domu.  Tam spędziliśmy upojny wieczór. Wyszedłem od niej o 23:25 i pojechałem do siebie. Musiałem się jeszcze spakować. Gdy znalazłem się w mieszkaniu, usłyszałem śmiechy dobiegające z sypialni Mileny. Postanowiłem to sprawdzić, w przedpokoju zdjąłem kurtkę i wszedłem na górę. Zapukałem w drzwi od pokoju mojej siostry i nagle wszystko ucichło.
- Proszę - usłyszałem znajomy mi głos.
- Już wróciłem - uśmiechnąłem sie wchodząc do środka. Gdy tylko się tam znalazłem, moim oczom ukazał się trochę dziwny obrazek. Milena i Leo leżeli w łóżku i kątem oka, dostrzegłem bluzkę mojej siostrzyczki, która leżała przy szafce nocnej.
- Ee...  - speszyła się Milena - Co tak szybko wróciłeś ....?
- Jutro zaczyna się zgrupowanie i jadę do Polski, a muszę się jeszcze spakować - odpowiedziałem - Ale ja wam chyba przeszkodziłem ? Więc mnie już tu nie ma.
- Później pogadamy - rzuciła Milena.
- Dobrze - posłałem jej uśmiech. - A Leo, a ty jedziesz do Kazachstanu ?
- Lece i właśnie się będę zbierał - odparł Leonardo.
- Dobra ja idę się pakować - wyszedłem od nich. Skierowałem się do swojej sypialni, wyjąłem z szafy walizkę i zacząłem się pakować. Zajęło mi to jakieś 2 godziny. Gdy już wszystko spakowałem, poszedłem do łazienki się umyć i położyłem się spać.
Następnego dnia :
Obudziłem, znaczy budzik mnie obudził o 6:45. Niechętnie zwlokłem się z łóżka. Jedną nogą jeszcze spałem, a drugą byłem w rzeczywistości. Zaspany wyszedłem z sypialni i zszedłem do kuchni.
- Cześć braciszku - przywitała mnie Milena, dając mi buziaka w policzek.
- Cześć - powiedziałem zaspany. - Co ty tak wcześnie wstałaś ?
- O 7:20 mam samolot do Polski - usmiechnęła się.
- To przecież możesz zabrać się ze mną i Weroniką.
- Nie chce wam się narzucać - uśmiechnęła się. - A poza tym ja i tak tu wracam.
- Jak to ? Tak na stałe ? - zdziwiłem się.
- Tak, na stałe - promieniała ze szczęścia.
- A gdzie będziesz mieszkać ? - zapytałem.
- Z Bittencourtem.
- O to jednak was coś łączy - zaśmiałem się - Ciesze się, że jesteś szczęśliwa.
- Ja też się ciesze, a teraz masz - podała mi talerz z kanapkami - Ja już muszę iść.
- No pa, a i mam nadzieje, że będziesz na naszym meczu.
- Oczywiście - zaśmiała się, przytuliła mnie i wyszła. Zjadłem śniadanie, zmyłem naczynia i poszedłem na górę się umyć. Wziąłem kąpiel, ubrałem się i sprawdziłem czy wszystko spakowałem. Była już 7:20 więc zacząłem się zbierać. Zniosłem walizkę na dół i zarzuciłem na siebie ala kurtkę. Zakluczyłem dom i wsiadłem do auta. Ruszyłem do mieszkania Weroniki, dotarłem do niego po 20 minutach, ponieważ trafiłem na korki. Wysiadłem z samochodu o zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi. Po chwili otworzyła mi je Klaudia :
- Cześć Robert - uśmiechnęła się.
- Cześć - odwzajemniłem uśmiech - Jest Weronika ?
- Tak, wchodź do środka - młoda polka weszła do mieszkania, a ja poszedłem w jej ślady. Weszliśmy do salonu, gdzie była moja narzeczona i pakowała coś do torebki.
- Cześć kochanie - podszedłem do niej, złapałem ją w pasie, obróciłem i namiętnie pocałowałem.
- Cześć misiu - odwzajemniła pocałunek. - Kotuś, Klaudia zabierze się z nami, okej ?
- Jasne - uśmiechnąłem się. - A jak się czujesz ? Mały szkrab kopał tak jak wczoraj ?
- Dobrze się czuje. Kopał, ale nie tak mocno, chyba twoje słowa podziałały - zaśmiała się. Lubię kiedy ona się śmieje.
0 Słucha się tatusia - wyszczerzyłem się - My tu tak gadu - gadu, a czas nas goni.
- No to zbieramy się - rzuciła żona Mario. Dziewczyny zaniosły walizki do przedpokoju, gdy tylko je zobaczyłem to złapałem się za głowę.
- Więcej walizek to  się nie dało ? - zapytałem.
- Nie dało się kochanie - zaśmiała się psycholog BVB i cmoknęła mnie w policzek. Złapałem te walizki i zapakowałem do bagażnika. Weronika zakluczyła drzwi i ruszyliśmy w drogę. Przez połowę drogi, dziewczyny gadały tylko o tym, że w końcu spotkają się ze starymi znajomymi ze szkoły. Gdyby jechał z nami jakiś chłopak, to bym wygonił Weronikę na tył do Klaudii. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon.
- Odbiorę, a ty prowadź - rzuciła ukochana i nawet nie zdążyłem zaprotestować jak odebrała. Nie wiedziałem z kim ona tak rozmawia przez ten telefon. Kiedy skończyła rozmawiać od razu się spytałem :
- Kto dzwonił ?
- Piszczek - odpowiedziała.
- Co chciał ? - rzuciłem.
- Pytał się czy już wyjechaliśmy, bo oni za jakąś godzinę będą w Polsce - uśmiechnęła się.
- A  no dobra - odparłem. Dziewczyny przez dłuższy moment jeszcze o czymś gadały, ale nareszcie zasnęły. Zrobiłem krótki postój po to, aby je przykryć kocami. Ruszyłem w dalszą drogę. Po jakiś 3-4 godzinach wjeżdżaliśmy do Warszawy i dopiero wtedy dziewczyny się obudziły.
- Gdzie jesteśmy ? - zapytała manager Borussii.
- No już jesteśmy w Wawie i zaraz będziemy w hotelu - odpowiedziałem trochę zmęczony tą jazdą. Po 10 minutach byliśmy już pod hotelem. Nareszcie wyprostowaliśmy kości.  Wzięliśmy bagaż i ruszyliśmy ku hotelowi. Gdy tylko do niego weszliśmy, dziewczyny doznały szoku, a dla mnie to nic nowego, ponieważ na każdym zgrupowaniu tu byłem.
- Boże jak tu pięknie ! - zachwyciła się Klaudia.
- Jeszcze nigdy nie byłam w tak pięknym miejscu - powiedziała Weronika z uśmiechem.
- Teraz kochanie będziesz częściej - zaśmiałem się i pocałowałem ją. Zauważyłem całą kadrę i podeszliśmy do nich :
- Hej - przywitałem się ze wszystkimi.
- Lewy ! - krzyknął Wojtek i się na mnie rzucił. Najbardziej z kadry przyjaźniłem się ze Szczęsnym, nie liczę już Kuby i Łukasza, bo z nimi to przyjaźnię się od lat.
- Wojtek ! - również ucieszyłem się na jego widok. Zrobiliśmy misiaka jak zawsze.
- Stęskniłem się - zaśmiał się Szczęsny.
- Ja również.
- Bo będę zazdrosna - wtrąciła się Weronika z uśmiechem na twarzy.
- A co to za piękna dziewczyna ? - zapytał Kosecki podchodząc do niej i zaczął zarywać do niej.
- No Kubusiu muszę Cię poinformować, że jest to moja narzeczona - posłałem mu uśmiech. - Przedstawiam wam moją przyszłą żonę, Weronikę.
- Cześć - każdy się z nią przywitał.
- Witamy w rodzinie - zaśmiał się Fornalik.
- Witam i bardzo się cieszę, że mogę was poznać, bo do tego momentu znałam was tylko z internetu lub telewizji - uśmiechnęła się moja miłość życia.
- A tu poznajcie przyjaciółkę Weroniki i żonę Goetzego, Klaudie - pokazałem na dziewczynę.
- Hej - posłał im uśmiech.
- Hejka ! - odwzajemnili uśmiech.
- Halo panowie my tu pogaduchy uskuteczniamy, a praca czeka - wtrącił Waldemar - Teraz podzielę wam pokoje. Lewy, Piszczek, Błaszczu i Szczęsny  razem w pokoju 309. - rzucił i resztę chłopaków również rozdzielił.
- Trenerze,a mógłbym mieć pokój z moją narzeczoną ? - zapytałem trenera.
- Chciałbym, ale wole nie ryzykować i wolałbym, abyś się skupił na treningach - odparł.
- Ale ...
- Robert - popatrzyła na mnie Weronika.
- No dobrze - spuściłem głowę.
- Więc tak, nasze pięknie panie będą mieszkać w pokoju 310. - uśmiechnął się trener. Wszyscy wzięli od niego klucze i ruszyli do swoich pokoi ....
**************************************************************
Druga część :) Mam nadzieje, że się podoba <3 Komentarze mile widziane ;*

11 komentarzy:

  1. Świetny rozdział,słodko jest jak sa razem ahh...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham twojego bloga i ciebie za to, że go prowadzisz : D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty! Czekam na kolejny :>
    Zapraszam do mnie http://sylwunia09.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne *.* czekam na następny.
    Zapraszam na ; http://na-przeciw-marzeniom.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Kosecki, letni chamski podryw ^^ LOL :D
    Rozdział świetny, jak zawsze przecież,
    Ten blog rozwala system <3 Yeah ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Lewy zawsze wie kiedy wejść do pokoju siostry! ;) Rozdział świetny-jak zwykle! Już nie mogę doczekać się kolejnego! ♥
    W wolnej chwili zapraszam do mnie :
    http://zakochana-na-zaboj-w-robercie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny jest twój blog .!!

    Zapraszam
    http://nicniezdarzasiebezprzyczyny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. OJEJEJEJ pisz daleej <3
    kocham kocham kocham :*

    OdpowiedzUsuń