sobota, 8 czerwca 2013

Rozdział 39

3 tygodnie później
Weronika :
Minęły 3 tygodnie i nareszcie mogłam wyjść ze szpitala razem z Nikodemem. Rano obudziłam się i przez okno wpadały promienie słońca. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Wstałam z szpitalnego łóżka i ruszyłam do łazienki, aby się odświeżyć i przebrać. Wzięłam torbę z ubraniami, która przyniósł mi Robert. Wyciągnęłam z niej letnią sukienkę, dobrałam buty i byłam gotowa. Spakowałam wszystkie rzeczy i po chwili przyszedł Robert.
- Cześć kochanie - podszedł do mnie i na przywitanie dał mi namiętny pocałunek.
- Cześć - odwzajemniłam gest i posłałam mu uśmiech.
- Gotowa ?
- Oczywiście, tylko jeszcze czekamy, aż przyniesie pielęgniarka Nikodema.
- Dobrze - dał mi buziaka - Mam dla Ciebie niespodziankę.
- Jaką ? - zapytałam zaciekawiona.
- Nie powiem Ci teraz - wytknął mi język. - Zobaczysz jak będziemy w domu. 
- Ej no - udałam, że się obraziłam.
- Nie nabierzesz mnie - zaczął mnie łaskotać.
- Przestań proszę - pękałam ze śmiechu, na moje szczęście do sali weszła siostra z małym Niko. 
- Patrz Nikodem, twoi rodzice zachowują się jak małe dzieci - zaśmiała się młoda kobieta.
- Dzień dobry - posłałam jej uśmiech. - To co maluszku jedziemy do domu. - podeszłam do kobiety i wzięłam od niej mojego malucha. Robert wziął torbę z ciuchami i wyszliśmy ze szpitala. Na dworze było  ciepło i po oczach raziły promienie słońca. Skierowaliśmy się do auta piłkarza, Lewy wrzucił torbę do bagażnika, a Nikodema z fotelikiem położył na tylne siedzenia i zamontował siedzonko. Usiedliśmy na swoich siedzeniach i ruszyliśmy do domu.
- Jestem najszczęśliwszym mężczyzną na świecie - powiedział napastnik i dał mi szybkiego buziaka, ponieważ prowadził.
- A ja najszczęśliwszą kobietą - posłałam mu uśmiech. Gdy tak jechaliśmy, spostrzegłam, że nie jedziemy w stronę domu Lewandowskiego. - Kotek, ale my nie jedziemy w stronę twojego domu.
- Wiem.
- To gdzie my jedziemy ? - zapytałam zdziwiona.
- Zobaczysz - posłała mi ten swój tajemniczy uśmiech. Owszem lubiłam jego uśmiech, ale nieraz już mnie irytował jak nie wiedziałam o co chodzi.
- Robert powiedz mi - powiedziałam stanowczo.
- Niespodzianka, a z resztą zaraz będziemy na miejscu - zaśmiał się i nie kłamał. Po chwili znaleźliśmy się na obcej mi posesji.
- Robert - spojrzałam na niego pytająco.
- Wysiadka - rzucił i po chwili nie było już go w aucie. Spojrzałam na Nikodema, który sobie słodko spał więc postanowiłam go nie budzić. Wysiadłam z samochodu i podeszłam do Roberta.
- O co tu chodzi ? - byłam już poddenerwowana.
- Oto nasz nowy dom - spojrzał na mnie, po czym posłał uśmiech.
- CO ?! - byłam zaskoczona i jednocześnie szczęśliwa. - Naprawdę ?
- Tak, to jest nasz nowy dom, chce mieć NASZE wspólne mieszkanie.
- Kocham Cię ! - krzyknęłam i rzuciłam mu się w ramiona. Uniósł mnie nad ziemię i obrócił się ze mną w wokół swojej osi. Gdy mnie tylko postawił na ziemi, otrzymałam namiętny pocałunek od mojego ukochanego.
- Też Cię kocham.
- Ja idę po Niko i idziemy zobaczyć dom - powiedziałam podekscytowana.
- Nie ja idę po Nikodema, a ty tu poczekaj - nawet nie zdążyłam się sprzeciwić, bo Roberta już nie było przy mnie. Po chwili mój ukochany wrócił z naszą pociechą. - To co idziemy zobaczyć nasz nowy dom ?
- Jasne - odpowiedziałam podekscytowana. Robert złapał mnie za rękę i ruszyliśmy do nowego mieszkania. Gdy weszłam do środka, od razu ukazał mi się piękny salon i jadalnia. Szliśmy dalej i znaleźliśmy się w kuchni.
- Jaka przepiękna - zachwycałam się jej wystrojem.
- Wiedziałem, że Ci się spodoba - pokazał rządek śnieżnobiałych zębów. - Idziemy dalej.
- Okej - odpowiedziałam i ruszyliśmy dalej. Naszym przystankiem był pokój dla Nikodema, który znajdował się na drugim piętrze.
- Jezu jaki piękny ! - aż z moich oczu popłynęła łza.
- Patrz Nikoś to twój pokoik - Robert wziął małego na ręce i pokazał mu pokój.
- Ty ten pokój sam zrobiłeś ? - zapytałam podchodząc do mojego ukochanego.
- Z małą pomocą Klaudii - posłał mi uśmiech. - Ale to jeszcze nie wszystko.
- Domyślam się - zaśmiałam się. Wyszliśmy z pokoju małego i udaliśmy się do łazienki, która również była przepiękna. Następnie  znaleźliśmy się w naszej świątyni, czyli sypialni.
- Podoba się ? - zapytał napastnik BVB.
- Jeszcze się pytasz ?! Jest wspaniała - podarowałam mu soczystego buziaka.
- Mam dla Ciebie jeszcze jedną niespodziankę - posłał mi swój podejrzliwy uśmiech.
- Jaką ?
- Zobacz za tymi drzwiami - pokazał na wielkie drzwi, podeszłam do nich i ukazała mi się prześliczna garderoba.
- Aaaaaaaaaa ! - zaczęłam krzyczeć. - Nigdy z niej nie wyjdę
- Hola, hola, a to łóżko to do czego będzie nam służyć ?
- Świntuchu - zaśmiałam się.
- Ale ja o tym nie myślałem.
- Tak jasne
- No dobra, masz mnie - wytknął mi język. - Chodźmy dalej.
- To jeszcze coś jest ? - zapytałam zdziwiona.
- Tak - zaśmiał się mój ukochany. Wyszliśmy z garderoby i zeszliśmy na dół. Wyszliśmy za dom, gdzie był piękny ogródek.
- Jest piękny - w nagrodę otrzymał soczystego buziaka.
- Nikodem, będzie miał gdzie się bawić i grać w piłkę.
- A ja, gdzie opalać - zaśmiałam się
- Kotek ? - spojrzał na mnie.
- Tak ?
- Jesteś szczęśliwa ?
- Jestem najszczęśliwszą osobą na świece. Mam kochanego narzeczonego i wspaniałego synka, chcieć coś więcej ? - przytuliłam się do niego.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też - pocałowałam go.
- Idę położyć małego do łóżeczka - oznajmił napastnik i już go nie było przy mnie. Zostałam sama w ogrodzie. Stałam i patrzyłam w niebo i chciałabym, aby tak zostało na zawsze. Zamknęłam oczy i wyobrażałam sobie jak to będzie za kilka lat. Nagle poczułam, że ktoś obejmuje mnie od tyłu.
- Nad czym tak rozmyślasz ? - zapytał Robert.
- Jak to będzie za kilka lat - odpowiedziałam.
- Będzie tak samo tylko, że będziemy staruszkami, a Nikodem będzie miał wspaniałą rodzinę.
- Pamiętam jak jeszcze Cię nie znałam i moje życie było do bani i jeszcze do tego Kamil.
- Nie mów o tym, to przeszłość teraz jesteś ze mną - obrócił mnie i pocałował.
- I jestem szczęśliwa - posłałam mu uśmiech. Staliśmy w objęciach, gdy nagle zadzwonił mój telefon. Wyjęłam go z kieszeni i na ekranie pokazało mi się zdjęcie Klaudii :
- Cześć - uśmiechnęłam się do telefonu.
- Cześć i jak tam ? Niespodzianka się podoba ? - zapytała.
- I to bardzo - zaśmiałam się.
- To kiedy imprezka ?
- Nie tak szybko, mam małe dziecko, a ty w drodze.
- Oj no dobra - zaśmiała się. - Ja muszę kończyć, bo Mario coś chce.
- No papap - pożegnałam się i rozłączyłam.
- Co robimy ? - zapytał piłkarz.
- Jestem trochę zmęczona i chyba pójdę się przespać - odpowiedziałam.
- No dobrze, ja może pogram sobie w fife tylko zadzwonię do Marco i Mario - posłał mi uśmiech.
- Okej tylko proszę, cicho bądźcie, bo was roznoszą te emocje jak gracie - zaśmiałam się.
- Ja jestem cicho, to Marco drze tego ryja swojego pięknego.
- Dobra, dobra już na niego nie zganiaj - wytknęłam mu język i dałam buziaka. Poszłam do domu i skierowałam się do pokoju maluszka, by upewnić się czy śpi. Nikodem słodko sobie spał i uśmiechał się, zrobiłam mu zdjęcie i ustawiłam jako tapetę na telefonie. Poszłam do sypialni, wzięłam inne ciuchy i skierowałam się do łazienki. Przebrałam się w luźniejsze ciuchy i wróciłam do sypialni. Rzuciłam się na łóżko i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
**********************************************************
No i nareszcie jest ten 39 rozdział :) Przepraszam was, że przez pewien czas nic nie dodawałam, ale zbliża się koniec roku i trzeba poprawiać oceny ;c Trochę krótki, ale jest to spowodowane tym, że nie miałam pomysłu na niego :c Powoli zbliżamy się do końca opowiadanie. Będzie może jeszcze 1 lub 2 rozdziały i Epilog :)
Wczoraj Polska zremisowała z Mołdawią i mamy marne szansę na wejście do Mundialu, ale nie poddawajmy się <3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ <3



11 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :3 Od zawsze byłaś moim autorytetem jako bloggerka <3 I dlatego postanowiłam założyć bloga, ale dopiero się rozkręcam :c Zapraszam do mnie :)
    http://zpilkarzemnakoniecswiata.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :3 Ooo jakie miłe słowa <3 Pamiętaj, że na początku możesz odnosić wrażenie, że nikt nie czyta twojego blooga też tak miała, ale po dłuższym czasie pojawiały się komentarze :)

      Usuń
  2. Rozdział cudny,rodzinna sielanka <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg ale słodkoooo *.* kocham twoje opowiadanie. Zazdroszczę trochę głównej bohaterce <3

    OdpowiedzUsuń
  4. O jej, świetny rozdział! I piękny wygląd domu! Kuchnia to po prostu marzenie! Świetnie dobrałaś każdy pokój. Wszystko do siebie pasuje tak idealnie, jak jakaś układanka. Wyśmienicie! Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekałam z niecierpliwością na ten rozdział.
    Co tylko 2 rozdziały nieee, będę płakać :(
    Przywiązałam się do tego opowiadania, ale mam nadzieję, że napiszesz nowe :)
    Zapraszam na mojego bloga
    http://bvbvsarsenal.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. jest świetny! zazdroszczę takiej niespodzianki i tak ślicznego domu! ;> mam nadzieję, że będą w nim szczęśliwi i stworzą z Niko wspaniałą rodzinę, którą powoli już zaczynają być. pozdrawiam!
    *postanowiłam też wyróżnić Twoje opowiadanie i nominowałam je do Liebster Award. zapraszam do odpowiedzi na moje pytania, które znajdują się w odpowiedniej zakładce u mnie na blogu*

    OdpowiedzUsuń
  7. Koniec za 2-3 rozdziały? ;cc Niieee :(
    To jest za cudowne, żeby kończyć ;33
    Achh ten Lewy i jego niespodzianki. <3
    Nie mogę się doczekać nexta. :)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam w wolnej chwili do siebie! :)
    http://wszystko-ma-swoj-poczatek.blogspot.com/
    Pozdrawiam,
    Ruda!

    OdpowiedzUsuń