sobota, 13 lipca 2013

Rozdział 42

[...] Moje oczy dostrzegły Kamila i Ankę, którzy stali w kącie i uśmiechali się podejrzliwie. Mój wzrok wbił się w Kamila, a dokładniej w jego lewą rękę. Trzymał w niej ... pistolet. Przestraszyłam się, ale miałam ochotę do niego podbiec i strzelić do niego z tego pistoletu, żeby zdechł i pocierpiał tak jak ja.
- To.. to ty ! - krzyknęłam w ich stronę, a oni tylko zaczęli się śmiać. - Jeszcze tego pożałujecie.
- Jeszcze Ci go odbiorę - podeszła do mnie Anka i wyszeptała mi do ucha. Popatrzyłam na nią ze łzami w oczach i szybko odeszłam, raczej pobiegłam. Usiadłam na krzesełku przed salą piłkarza i zaczęłam płakać. Nagle poczułam czyjąś rękę na swoim ramieniu.
- Co się stało ? - usłyszałam męski głos. Podniosłam głowę i moim oczom ukazał się Marco.
- Ja już nie daje rady - wypowiedziałam przez łzy.
- Ale z czym ?
- Właśnie przed chwilą spotkałam Kamila i Anię ... To oni postrzelili Roberta - popatrzyłam na Reus'a i zauważyłam, że ma ochotę im coś zrobić.
- Nie podaruje im.
- I jeszcze na dodatek Anka powiedziała, że odbierze mi Roberta.
- Nie dopuścimy do tego - pocieszył mnie.
- Chce pogadać o tym wszystkim z Klaudią, ale się z nią pokłóciłam ...
- Jeszcze się pogodzicie, wy nie możecie bez siebie wytrzymać - zaśmiał się blondyn.
- Może i masz rację - posłałam mu lekki uśmiech.
- A teraz chodź, bo Lewy chce coś od Ciebie.
- Okej idę - wstałam, otarłam łzy i ruszyłam. Weszłam do środka i podeszłam do ukochanego.
- Gdzie byłaś ? - zapytał uśmiechając się.
- Musiałam porozmawiać z Klaudią i się z nią pokłóciłam - spuściłam głowę.
- Nie smuć się, pogodzicie się.
- Wiem, że się pogodzimy i trochę mnie to już nie martwi.
- To co Cię gnębi ?
- Nic - uśmiechnęłam się sztucznie, ale robiłam to tak, aby tego nie pokazać.
- Przecież widzę - usiadł.
- Połóż się, bo Cię będzie boleć - chciałam go położyć, ale był uparty i silniejszy.
- Nie położę się, aż mi nie powiesz co się stało.
- Boże jaki ty jesteś uparty ! - wkurzyłam się.
- Bo chcę dowiedzieć się czemu moja ukochana jest smutna ...
- Dobrze powiem Ci. Spotkałam w szpitalu Kamila i Anię ... Kamil miał pistolet i jestem pewna, że to on Cię postrzelił - powiedziałam niepewnie.
- Jesteś pewna ? - zapytał ze zmartwioną miną.
- Tak... ale to jeszcze nie wszystko.
- Słucham dalej - popatrzył na mnie.
- Anka do mnie podeszła i powiedziała, że mi Cię jeszcze odbierze - po moim policzku spłynęła łza.
- Cicho nie płacz - przytulił mnie. - Nie pozwolę na to.
- Ja już tego nie wytrzymuje, od małego miałam pod górę. Teraz myślałam, że jak wyjadę to wszystko się jakoś ułoży,a tu jeszcze się bardziej wszystko pieprzy - wtuliłam się w niego.
- Masz kochającą rodzinę, przyjaciół i to się liczy, a ja Cię nigdy nie zostawię - pocałował mnie w głowę.
- Obiecujesz ?
- Obiecuje.
- Kocham Cię - pocałowałam go. - Ja już będę wracała do domu, do Nikodema.
- Ja Ciebie też. No dobrze, ale obiecaj, że jutro przyjedziesz z moim małym piłkarzem.
- Obiecuję - posłałam mu uśmiech. Pożegnałam się i wyszłam z sali. Skierowałam się do domu. Byłam na miejscu po 20 minutach. Weszłam do domu i od wejścia usłyszałam śmiech Mario i Nikodema. Weszłam do salonu i zobaczyłam jak Mario bawi się z Nikosiem.
- A co tu się dzieje ? - zaśmiałam się.
- Twój synek nieźle może wymęczyć - odparł Goetze.
- Ma to po tatusiu.
- Zgadzam się - zaśmiał się.
- Niko chodź do mamusi - podeszłam do synka, wzięłam go na ręce i ucałowałam.
- Weronika - powiedział piłkarz.
- Tak ? - oderwałam wzrok od Nikodema i skierowałam go na męża Klaudii.
- Jak z Robertem ?
- Operacja się udała i jest wszystko dobrze - odpowiedziałam i posłałam mu uśmiech.
- To dobrze. Jak się trzymasz ?
- Nie za dobrze - posmutniałam. - Pokłóciłam się z Klaudią.
- O co ? - widziałam, że się martwi.
- Domyśl się ...
- O boże, przepraszam to moja wina - spuścił głowę.
- Daj spokój to nie twoja wina - uśmiechnęłam się. - Niedługo się pogodzimy, zobaczysz.
- Mam nadzieję, ale cholernie mi jej brakuje - odpowiedział.
- Wszystko wróci do normy za nim się obejrzysz.
- Dziękuje Ci - podszedł i mnie przytulił.
- Za co ? - rzuciłam.
- Za to, że jesteś - pokazał rządek białych zębów.
- Ależ nie ma za co - zaśmiałam się.
- Ja już będę uciekał.
- No dobrze, to do jutra - uśmiechnęłam się.
- Do jutra, pa - pocałował mnie w policzek i wyszedł z mieszkania. Zostałam sama z Nikodemem. Spojrzałam na zegarek i była już 20:00. Poszłam wykąpać małego, ubrałam w piżamkę i poszłam położyć go spać. Usypianie małego zajęło mi jakieś 10 minut. Zmęczona tym całym dniem poszłam do łazienki wziąć kąpiel. Moja kąpiel zajęła mi 30 minut. Owinięta w ręcznik podreptałam do garderoby, aby wybrać ubrania do spania. Zobaczyłam na wierzchu koszulkę Roberta i postanowiłam ją założyć. Ubrana w piżamę poszłam do sypialni i położyłam się na łóżku. Gdy się położyłam to brakowało mi jednego, Lewego. Brakowało mi tego, że mogę się do niego przytulić, brakowało mi jego dotyku i głosu. Jednak wiedziałam, że za niedługo tego mi nie będzie już brakować. Próbowałam zasnąć, ale się wierciłam. Zasnęłam dopiero po drugiej w nocy.
*************************************************
Jej jest już 42 rozdział ;o Nie wiedziałam, że do tylu rozdziałów dojdę ;p Planuje jeszcze tak z 4, albo może trochę mniej i być może zakończę tego bloga ;c Mam już nawet pomysł na zakończenie.
Trochę ten rozdział jest krótki, ale niestety nie mam jakoś weny ;c Wróciłam od babci, ale za tydzień ponownie wyjeżdżam i nie będzie mnie przez tydzień ;c Będę jeden dzień w Pradze i się jaram *.*
Dzisiaj mecz Borussii <3 Trzymajmy kciuki <3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ <3

11 komentarzy:

  1. Fajny <3 Nienawidzę Anki!!! Dobrze, że z Lewym wszystko ok :) Mam nadzieję, że Klaudia pogodzi się z Mario i Weronika :) Czekam na następny rozdział. Szkoda, że będziesz już kończyć, ale pocieszyłaś mnie tym, że zaczniesz pisać nowe opowiadanie :) Zapraszam na mojego bloga :D
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny szkoda że kończysz pisać ale cóz poradzić
    to mój zajrzyjcie i zostawcie po sobie ślad
    http://lovebvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ;* Ale mam w planach drugie opowiadanie ;)

      Usuń
  3. Bardzo fajny! Cieszę się że z Robertem jest coraz lepiej ; )) a drugie opowiadanie też będzie z Leewym w głównych rolach ?? ; ) pozdrawiam ; )))

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że dodałaś nowy rozdział :) Czytam tego bloga od początku, ale dopiero teraz założyłam z przyjaciółką konto i zaczynamy swojego bloga. Są na razie bohaterowie i prolog :
    http://mr11mg10.blogspot.com/
    Zapraszam :)
    -Kamila ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny *.*
    Ale Kamil i Anka są okrutni -.-
    Dlaczego tak chcą się zemścić? ;c
    Mam nadzieję, że wszystko się ułoży, Robert powróci do zdrowia, a oni zgłoszą na policję kto postrzelił Lewego :/
    Ciekawe, kiedy Klaudia pogodzi się z Weroniką :)
    Z niecierpliwością czekam na nexta ;3
    Zapraszam również do mnie http://niebezciebie.blogspot.com/
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger http://borussiadortmundmoimzyciem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. ale ta Anka jest pusta! a o Kamilu już nie wspomnę!
    dobrze, że Robert jest taki i wspiera Weronikę :)
    czekam na kolejny rozdział oraz zapraszam na nowe opowiadanie do mnie: http://bvb-ada-story.blogspot.com/p/the.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zawsze świetne, szkoda że kończysz :)
    Czekam na kolejne rozdziały i zapraszam do mnie http://ty-i-ja-to-nic-dobrego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny rozdział, szkoda że zamierzasz kończyć bo to jest niesamowite ;3
    Czekam na kolejny i zapraszam do mnie:
    http://wiezienswojegotalentu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rodziła.Zgadzam się z Anią Wielądek szkoda,że zamierzasz zakończyć bloga bo naprawdę lubię go czytać. :3
    Przepraszam,że tak późno komentuje ale nie dawno go znalazłam i postanowiłam go przeczytać i na ostatnim rozdziale dodać Ci komentarz. :D

    OdpowiedzUsuń